Sejm przyjął dziś zmiany w noweli ustawy o IPN, zakładające odejście od przepisów karnych. Zmiany uchylają m.in. art. 55a, który grozi m.in. więzieniem za przypisywanie Polakom odpowiedzialności za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej. Prace nad przyjęciem nowelizacji odbywały się w trybie pilnym na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego na specjalnie zwołanym posiedzeniu Sejmu.
– To, że się przyjmie ewidentnie złą ustawę, przed którą my zresztą ostrzegaliśmy, to się zdarza. To, że ze złej ustawy trzeba się wycofać – też. Ale najgorszy był styl, w jakim to się wszystko wydarzyło – podkreśla Rafał Ziemkiewicz.
W komentarzu dla DoRzeczy.pl publicysta przypomina, że nowelizację ustawy o IPN "przyjęto bez konsultacji, ze zlekceważeniem zarówno opinii MSZ i pracowników IPN, których zresztą w ogóle oficjalnie o zdanie nie pytano". – Przyjęto to z zaskoczenia, zupełnie nie wiadomo po co. Potem długo trwała obrona godnościowa, retoryka "nie oddamy ani guzika od munduru". (...) A teraz nagle po tym wszystkim kompletna rejterada, ośmieszenie się i wygłupienie – mówi publicysta.
"PiS po prostu się ośmieszył"
Pytany jakie będą koszty tych działań dla Prawa i Sprawiedliwości, Ziemkiewicz przyznaje, że trudno je przewidzieć. – PiS po prostu się ośmieszył i to jest ogromna dla niego strata. Czy to się przełoży na wyniki sondażowe trudno przewidzieć, bo stale nie widać alternatywy dla PiS-u. I to jest jedyne na co ta partia może liczyć. Dopóki nie ma kogoś, kto przejmie głosy rozczarowanych, dopóty PiS ma czas, żeby utraconą twarz odzyskać – przekonuje publicysta.
"Oburzenia Polaka katolika PiS absolutnie lekceważyć nie powinien"
Zdaniem Ziemkiewicza, partia rządząca na pewno straci jednak w oczach ważnej części swojego elektoratu. – Tak czy owak, to jest dla PiS-u szczególnie potężna strata, ponieważ traci w tym elektoracie, na który mógł liczyć. Połączenie bezradności wobec imigracji, ustawy 447, uległości okazanej wobec Żydów, ośmieszenie się, pokazanie, że ta cała buńczuczność była na pokaz i bez podstaw to jest to, co irytuje elektorat o wrażliwości bardziej patriotycznej i tradycjonalistycznej. I tu jest strata. Bo oburzenie w kręgach lewicy i obalonych elit może sobie PiS lekceważyć, natomiast oburzenia Polaka katolika absolutnie lekceważyć nie powinien – uważa Rafał Ziemkiewicz.
Czytaj też:
"I cnota stracona, i rubelka nie ma". Warzecha o nowelizacji ustawy o IPNCzytaj też:
Winnicki bezlitosny dla PiS: Rząd, który miał wstać z kolan, dzisiaj pełza przed środowiskami żydowskimi i banderowcami