LOT świętował na uroczystej gali setną rocznicę odzyskania niepodległości Polski. Wieczór uświetniły dwa nowe dreamlinery ozdobione biało-czerwonymi barwami. W tym samym czasie powodu do świętowania nie miało jednak około 300 pasażerów, których lot odwołano. Radio Zet opublikowało artykuł, z którego wynika, że pasażerowie byli zmuszeni koczować na lotnisku właśnie przez galę, gdyż mieli polecieć jednym ze wspomnianych dreamlinerów.
W celu potwierdzenia tych doniesień skontaktowaliśmy się z rzecznikiem LOT-u, Adrianem Kubickim, który zaprzeczył tym informacjom.
– To jest nieprawda. Mam nadzieję, że jest to oczywiste, że nikt nie zdecydowałby się odwoływać lotu tylko po to, żeby samolot mógł wziąć udział w gali – mówi rzecznik w rozmowie z DoRzeczy.pl.
Gala LOT-u
W uroczystej gali, na której prezentowano samoloty brali udział politycy Prawa i Sprawiedliwości. Jednym z gości był wicepremier Gliński, który odczytał list od Jarosława Kaczyńskiego. – Cieszę, że ze LOT bierze udział w pięknej akcji celebrowania 100-lecia niepodległości. Od teraz latają w nim dwie maszyny w okolicznościowym biało-czerwonym malowaniu – napisał prezes PiS-u.
Swój list do zebranych wystosował również premier Morawiecki, który nowe maszyny nazwał "ambasadorami naszej niepodległości i rozwoju".
– Patriotyzm to dla mnie uczynienie z LOT-u najszybciej rozwijającej się linii lotniczej Europy, do której już nigdy nie trzeba będzie dopłacać i będzie rentowna – mówił z kolei prezes LOT-u Rafał Milczarski.
Czytaj też:
Awaryjne lądowanie na lotnisku Chopina. "Samolot krążył wokół stolicy"Czytaj też:
Moskwa: Awaria samolotu z kibicami na pokładzie, do kabiny dostał się dym z silnika