"Po paryskim spotykaniu Donald Tusk przekonywał, że nikt nie oczekiwał udziału w misji rozjemczej w Ukrainie. Prawda jest jednak inna. Amerykanie wysłali do europejskich sojuszników precyzyjne pytania w tej sprawie" – informuje dziennik.
Niektóre z pytań, jakie także Warszawa otrzymała z Waszyngtonu, brzmiały: "Wasz kraj jest gotowy rozlokować swoje wojska w Ukrainie w ramach misji pokojowej? Gdzie powinny być rozmieszczone te siły i na jak długo? Na jakie działania powinny przygotować się Stany Zjednoczone, kraje alianckie i partnerskie na wypadek, gdyby Rosja zaatakowała te siły?".
Polscy żołnierze mieli jechać na Ukrainę. Tusk odmówił Francji i Wielkiej Brytanii
Gazeta pisze, że w ostatnich tygodniach prezydent Emmanuel Macron naciskał na utworzenie sił rozjemczych z udziałem wojsk Francji, Wielkiej Brytanii i Polski. Propozycja zakładała wysłanie na Ukrainę 25 tys. elitarnych żołnierzy, którzy znajdowaliby się na tyłach frontu, za wojskami ukraińskimi. Ich wiarygodność miała polegać na udziale w misji dwóch mocarstw atomowych.
"Sami Francuzi byliby gotowi przekazać na ten cel aż 5-8 tys. żołnierzy, choć cała francuska armia ma 204 tys. ludzi pod bronią, mniej od polskiej (216 tys.). Tym większa była w Paryżu konsternacja twardą odpowiedzią Tuska, że nasz kraj nie zamierza brać udziału w takiej operacji" – czytamy w tekście.
"Nie podnosić tematu wysłania wojsk". Powodem wybory prezydenckie
Cytowany w artykule Eli Tenenbaum, ekspert Francuskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (IFRI), pracujący od dawna nad ideą misji europejskiej w Ukrainie, uważa, że kluczowym czynnikiem tłumaczącym taką postawę Warszawy są nadchodzące wybory prezydenckie. – Istnieje w Polsce ponadpartyjne porozumienie, aby nie podnosić tematu wysłania wojsk na Ukrainę do 18 maja – stwierdził.
Według ustaleń "Rz", po tym jak "Polska storpedowała ideę misji rozjemczej gwarantującej pokój, europejscy alianci z NATO lansują program wsparcia na bezprecedensową skalę sił zbrojnych samej Ukrainy". Mowa o pakiecie pomocy wojskowej w wysokości 700 mld euro.
Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz: Polska na pewno nie wysyła i nie wyśle wojsk na Ukrainę