Pod gruzami zginęło sześć osób. Prokuratura umorzyła śledztwo ws. katastrofy w Świebodzicach

Pod gruzami zginęło sześć osób. Prokuratura umorzyła śledztwo ws. katastrofy w Świebodzicach

Dodano: 
Strażacy i ratownicy na miejscu wypadku. Przy ul. Krasickiego w Świebodzicach
Strażacy i ratownicy na miejscu wypadku. Przy ul. Krasickiego w Świebodzicach Źródło:PAP / Maciej Kulczyński
Jak poinformował rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Świdnicy, śledztwo zostało umorzone, bo chociaż wiadomo, że do "wybuchu gazu i zawalenia się budynku niewątpliwe doszło, nie wiadomo (...) czy było to następstwem nieumyślnego czynu człowieka".

Katastrofa miała miejsce w dniu 8 kwietnia 2017 roku w Świebodzicach przy ul. Krasickiego 28. Około godziny 9 rano, doszło do eksplozji w wyniku której w gruzach legło 80 proc. kamienicy. "Z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika, że przyczyną katastrofy był wybuch gazu w mieszkaniu nr 4, należącym do Mirosława K." – jednej ze śmiertelnych ofiar tego zdarzenia, znajdującym się na pierwszym piętrze budynku – podaje prokuratura.

Po trwającej kilkadziesiąt godzin akcji ratowniczej, odnaleziono ciała sześciu osób, w tym dwojga dzieci. Cztery osoby udało się uratować. Premier Beata Szydło zapowiedziała, że dla miasta przeznaczone zostały specjalne środki dla poszkodowanym. Zostaną również przyznane renty dzieciom, które straciły bliskich. Przygotowano także mieszkania dla osób, które straciły swój dobytek.

Śledztwo umorzono

Jak jednak poinformowała dzisiaj prokuratura w Świdnicy, śledztwo w tej sprawie zostało umorzone. "Z uzyskanej w sprawie opinii biegłych różnych specjalności (...) wynika, że miejscem niekontrolowanego wypływu gazu w mieszkaniu Mirosława K. mogły być: nieszczelność podłączenia kuchenki gazowej, mechaniczne uszkodzenie przyłącza, nieszczelność instalacji wewnętrznej kuchenki gazowej, uszkodzenie zabezpieczenia zaworu kuchenki gazowej. Wskutek stopnia uszkodzenia instalacji gazowej oraz kuchenki, biegli nie byli w stanie ustalić, które z podanych wyżej miejsc było źródłem rozszczelnienia" – podaje prokuratura.

Jednocześnie biegli wskazali jednak, że elementy instalacji gazowej, jaka znajdowała się w mieszkaniu spełniały polskie normy techniczne.

"Z uwagi na fakt, iż nie wiadomo co Mirosław K. robił bezpośrednio przed wybuchem oraz co zainicjowało wybuch – działanie człowieka czy np. jakieś urządzenie elektryczne, stwierdzić należy, że pomimo wykorzystania możliwości dowodowy brak jest w sprawie danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu polegającego na spowodowaniu wybuchu gazu i zawalenia się budynku mieszkalnego. Do zdarzenia jakim był wybuch gazu i zawalenie się budynku niewątpliwe doszło, nie wiadomo tylko, czy było to następstwem nieumyślnego czynu człowieka" – czytamy w oświadczeniu prokuratury.

Czytaj też:
Koniec akcji ratunkowej w Świebodzicach. Pod gruzami zginęło 6 osób

Źródło: TVP Info / Prokuratura/swidnica.po.gov.pl
Czytaj także