Według „Naszego Dziennika” w rozdziale „Profilaktyka pierwotna” znalazł się zapis mówiący o „wprowadzeniu zasad nadawania uprawnień do kwalifikacji i wykonywania wybranych szczepień ochronnych” farmaceutom, „wskazanie na lekarzy, felczerów oraz część pielęgniarek jako jedynych uprawnionych do wykonywania szczepień prowadzi do nadmiernego obciążenia systemu” – gazeta przytacza fragment dokumentu.
Sprawa budzi wątpliwości środowisk medycznych. „Nasz Dziennik” cytuje m. in. Elżbietę Piotrowską-Rutkowską, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, która w rozmowie z gazetą z dystansem podchodzi do projektu.
" Samorząd aptekarski nie zamyka się przed tą inicjatywą, jednak na chwilę obecną dyskusja na temat wprowadzenia tej usługi w polskich aptekach z naszej perspektywy wydaje się przedwczesna. Istnieje wiele barier prawnych i społecznych utrudniających wprowadzenie tego typu rozwiązania”.
„Pomysł wprowadzenia dla farmaceutów uprawnień do kwalifikacji i wykonywania szczepień uważam za kontrowersyjny” – powiedziała w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Małgorzata Prusak, prezes Stowarzyszenia Farmaceutów Katolickich Polski.
Jak pisze „Nasz Dziennik”, resort zdrowia zapewnia, że farmaceuci zostaną do nowego zadania dobrze przygotowani, a dzięki rozszerzeniu ich uprawnień mają skrócić się kolejki do lekarzy. Podobne rozwiązania obowiązują w kilku krajach Unii Europejskiej.
Farmaceuci obawiają się jednak sytuacji, w której będą musieli decydować o tym, kogo i kiedy szczepić. Zwłaszcza, że – jak przypomina „Nasz Dziennik” – szczepionki obojętne nie są, mogą wywołać nagłą reakcję, wymagającą interwencji. W związku z tym bezpieczniej jest dokonywać szczepień w placówkach służby zdrowia, przez lekarzy bądź pielęgniarki.
Czytaj też:
Epidemiolodzy: Zbliżamy się do krytycznego poziomu. Chodzi o szczepienia