Żurek podczas konferencji prasowej w czwartek był pytany m.in. o to, co dzieje się na linii Prokuratura Krajowa-Prokuratura Regionalna w Szczecinie-Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wielkopolskim w sprawie postawienia zarzutów Robertowi Bąkiewiczowi.
W poniedziałek rzecznik PK prok. Przemysław Nowak poinformował, że prokurator regionalna w Szczecinie przekazała gorzowskiemu prokuratorowi polecenie przedstawienia Bąkiewiczowi zarzutu znieważenia funkcjonariuszy Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej przy granicy polsko-niemieckiej w Słubicach.
Bąkiewicz ma usłyszeć zarzuty. "Wiemy, jaka jest sytuacja na granicy"
– Ja tego komunikatu nie wysyłałem, że zostaną przedstawione zarzuty – oświadczył Żurek. Dodał, że "sceny (z granicy – red.) widzieliśmy wszyscy w mediach".
– Wiemy, jaka jest sytuacja na polskich granicach. Wiemy, co się dzieje na granicy wschodniej i wiemy, ile zawdzięczamy Straży Granicznej, żołnierzom i jaką cenę za to płacą. Widzieliśmy wszyscy sytuację, kiedy żołnierz oddał życie za to, że my w demokratycznym kraju możemy rozmawiać sobie o tym, jak rozstrzygnąć pewne zagadnienia – argumentował.
– I widzieliśmy człowieka, który moim zdaniem zachowuje się skandalicznie wobec osób w mundurze, funkcjonariuszy na służbie. Nie ja będę tę sprawę sądził i nie ja będę stawiał zarzuty, ale myśmy to wszystko wiedzieli – podkreślił, mówiąc o Bąkiewiczu.
Żurek: Będziemy mieli anarchię, jeśli to ujdzie płazem
Dodał, że "jeżeli będziemy tak traktować funkcjonariuszy w czasie wojny hybrydowej i to będzie uchodzić płazem, to za chwilę będziemy mieli anarchię w kraju".
– Widocznie prokurator zwierzchnik, który ma szerszą wiedzę, uznał, że należy skorzystać z możliwości ustawowej i wydał określone polecenie (o postawieniu zarzutów Bąkiewiczowi – red) – tłumaczył minister, zastrzegając, że "procedura jest w toku", a jej wyniki zostaną upublicznione.
Czytaj też:
Żurek zapytany o Nawrockiego. Padły słowa o boksie
