Producent małych bunkrów, firma BSSD Defence, odnotowała od stycznia 50-procentowy wzrost liczby zapytań – podał niemiecki dziennik "Bild", a za nim Deutsche Welle.
Prezes spółki Mario Piejde powiedział gazecie, że ponad połowa zapytań pochodzi od firm i właścicieli nieruchomości.
– Firmy dzwonią do nas, ponieważ chcą na swoim terenie bunkry dla swoich pracowników – dodał. Podkreślił, że wzrost zainteresowania nastąpił zwłaszcza po incydencie z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony.
Większe zapotrzebowanie na małe bunkry potwierdziło także Niemieckie Centrum Schronów w Monachium. Jako powód podało wydarzenia w Polsce.
Po wtargnięciu rosyjskich dronów do Polski Niemcy interesują się zakupem bunkra
10 września 21 rosyjskich bezzałogowców wtargnęło nad Polskę. Trzy zostały zestrzelone przez polskie i sojusznicze lotnictwo, w tym holenderskie myśliwce F-35. Dotąd szczątki dronów odnaleziono na terenie pięciu województw: lubelskiego (najwięcej), mazowieckiego, świętokrzyskiego, łódzkiego i warmińsko-mazurskiego.
W reakcji na te wydarzenia Polska wystąpiła do Sojuszu Północnoatlantyckiego o uruchomienie artykułu 4. NATO (konsultacje). Sojusz podjął decyzję o rozpoczęciu operacji "Wschodnia Straż", mającej na celu zabezpieczenie krajów wschodniej flanki NATO.
Wicepremier, szef MSZ Radosław Sikorski stwierdził, że NATO powinno rozważyć możliwość zestrzeliwania rosyjskich dronów i rakiet w ukraińskiej przestrzeni powietrznej. Zastrzegł, że to nie jest decyzja, którą Polska może podjąć sama, tylko wspólnie z sojusznikami.
Prezydent USA Donald Trump pytany o naruszenie przestrzeni powietrznej Polski przez rosyjskie drony stwierdził, że "to mogła być pomyłka".
Czytaj też:
"Nie ma o czym dyskutować". Tusk o zestrzeliwaniu maszyn Rosji
