Informację o odmowie wszczęcia dochodzenia przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych poseł Prawa i Sprawiedliwości Dariusz Matecki, który złożył zawiadomienie w tej sprawie. Parlamentarzysta określił decyzję śledczych jako "nieprawdopodobny skandal".
Promowanie banderyzmu na Stadionie Narodowym. Prokuratura odmówiła śledztwa
"Prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie propagowania banderyzmu na Stadionie Narodowym – miejsca, gdzie pojawiła się flaga OUN-UPA, symbol morderców naszych przodków. W piśmie brak nawet podpisu prokuratora – widnieje tylko 'starszy referent'" – poinformował.
Matecki przekazał ponadto, że jako poseł oraz prezes Fundacji Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu zwrócił się do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego z interpelacją, w której zażądał odpowiedzi na pytanie, który prokurator podjął decyzję w tej sprawie. Parlamentarzysta zapytał ponadto, dlaczego nie podano jego nazwiska oraz czy w Polsce można bezkarnie propagować banderyzm.
"Polacy muszą poznać prawdę. Nie pozwolimy na relatywizowanie zbrodni i ukrywanie winnych takich decyzji" – podsumował poseł PiS.
"Precz z Polski!"
Sprawa ma związek z wydarzeniami, które miały miejsce 9 sierpnia. To wtedy na Stadionie Narodowym w Warszawie odbył się koncert białoruskiego rapera MaxaKorża. Grupa jego ukraińskich fanów promowała podczas występu symbolikę banderowską. "Jutro jako fundacja Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu wysyłamy zawiadomienie do prokuratury z art. 256. [Propagowanie nazizmu, komunizmu, faszyzmu lub innego ustroju totalitarnego]" – poinformował dzień po koncercie na portalu X poseł PiS Dariusz Matecki. Dalej polityk odniósł się do tłumów ukraińskich mężczyzn, którzy przyszyli na koncert. "Macie siłę drzeć mordę na polskim stadionie z flagą ludobójców mordujących dzieci, a nie macie siły bronić własnej ojczyzny? Precz z Polski!" – dodawał.
Czytaj też:
"To byłaby największa zbrodnia". Ziemkiewicz odpowiada MentzenowiCzytaj też:
Zakaz banderyzmu w Polsce. Prezydent skierował do Sejmu projekty ustawCzytaj też:
"Kolejne miliardy dla Ukraińców". Burza po decyzji prezydenta
