– Jutro się państwo dowiedzą, kiedy się państwo dowiedzą, ale będzie to ten tydzień – w taki enigmatyczny sposób była minister ds. równości odniosła się na antenie RMF FM do kwestii przedstawienia szczegółów.
– Obiecujemy państwu, że do końca tego tygodnia poznają państwo nazwę, ale także te ogólne uzgodnienia – zaznaczyła.
Co na to otoczenie prezydenta?
Na pytanie, czy ktoś z otoczenia prezydenta Karola Nawrockiego widział już projekt ustawy dotyczący związków partnerskich, Kotula odpowiedziała: "Nie. To jeszcze nie jest możliwe".
– I Urszula Pasławska (...) i ja, i PSL i Lewica mówimy jasno: jesteśmy gotowi do rozmów z gabinetem prezydenta – powiedziała minister.
Ciekawe słowa padły w kontekście Pierwszej Damy. – Ja nie ukrywam, że bardzo chętnie spotkałabym się z panią prezydentową, żeby o tym porozmawiać (...) będziemy się zwracać z prośbą o takie spotkanie – przyznała Kotula.
W projekcie nie ma mowy o adopcji dzieci
Okazuje się, że w projekcie brakuje jakichkolwiek wzmianek dotyczących adopcji dzieci. Na pytanie, czy nie oznacza to wywieszenia białej flagi przez Lewicę, Katarzyna Kotula odpowiedziała: "nie". – To jest rozsądek, rozwaga, odpowiedzialność – powiedziała.
– Przez 20 lat nikomu nie udało się wypracować rządowego projektu, który uzyskałby większość i przejść przez ten następny krok, w którym konkretna propozycja dająca zabezpieczenie, opiekę, wsparcie, poczucie bezpieczeństwa (...) niezależnie od nazwy wylądowałaby na biurku prezydenta. A my do tego chcemy doprowadzić – tłumaczyła minister.
Okazuje się, że wpływ na kształt projektu mają inne wydarzenia na scenie politycznej. – Gdybym wierzyła, że w '27 roku wygramy wybory, a w Pałacu Prezydenckim byłby Rafał Trzaskowski, nie byłoby problemu z bardziej progresywną wersją tej ustawy, ale rzeczywistość jest inna – przyznała sekretarz stanu w KPRM.
Czytaj też:
Przesądzone? Lewica zapowiada, że PSL poprze ustawę o związkach partnerskichCzytaj też:
"Jest zgoda". Kotula: Lewica dogadała się z PSL-em
