Na początku stycznia, na łamach "Gazety Wyborczej" ukazał się artykuł Marcina Kąckiego, który wywołał ogromne poruszenie opinii publicznej. Dziennikarz zdecydował się na wyznanie, dotyczące swojego prywatnego życia. W tekście "Moje dziennikarstwo – alkohol, nieudane terapie, kobiety źle kochane, zaniedbane córki i strach przed świtem" opisał m.in. swoje relacje z kobietami, a złe czyny usprawiedliwiał traumą rodzinną po śmierci starszego brata, wymagającymi warunkami w pracy czy uzależnieniem od alkoholu. Szybko okazało się, że sprawa ma drugie dno.
Karolina Rogaska, dziennikarka "Newsweek Polska" opublikowała obszerny wpis, w którym oskarżyła Kąckiego m.in. o to, że masturbował się przy niej, mimo jej "ewidentnego przerażenia". Ostatecznie "Gazeta Wyborcza" rozwiązała współpracę z Kąckim. Z kolei w styczniu Telewizja Republika poinformowała, że Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ w Warszawie umorzyła śledztwo wobec byłego dziennikarza "Gazety Wyborczej". W uzasadnieniu decyzji prokurator Magdalena Szulik powołała się na art. 17 par. 1 pkt. 2 kpk, który głosi: Nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza, gdy: czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego albo ustawa stanowi, że sprawca nie popełnia przestępstwa.
"Klęska dziennikarstwa"
Teraz, jak informuje serwis Press, Kącki wydaje książkę. Nosi ona tytuł "Bez znieczulenia" i ukaże się 3 listopada. – To między innymi opowieść o klęsce dziennikarstwa, które osunęło się w strach i poprawność, ignorując rzeczywistość – mówi Marcin Kącki.
Wydawcą "Bez znieczulenia" jest Dom Wydawniczy Plum, firma Marcina Kąckiego założona 6 października w formie jednoosobowej działalności gospodarczej. Okazuje się, że pierwotny plan zakładał, iż książkę wyda wydawnictwo o ugruntowanej pozycji na rynku.– Ale tuż przed wysłaniem książki do drukarni po prostu się przestraszyło, bo jak mi powiedziano, książka "jest zbyt mocna" – mówi Kącki. – Uznałem to za sygnał, że nie ma co biegać po kolejnych wydawnictwach i testować ich odwagi, muszę to zrobić sam. Nie mam doświadczeń jako wydawca książkowy, wszystkiego muszę się uczyć. Pomaga mi szerokie grono znajomych – stwierdza.
– Podczas pracy w "Gazecie Wyborczej" prowadziłem dziennik, na bazie którego opisuję w książce kulisy pracy dziennikarskiej. "Bez znieczulenia" jest analizą stanu, w jakim znalazło się polskie dziennikarstwo, a nie odwetem – dodaje.
Czytaj też:
Kolejne odejście z WP. "Czas iść dalej"Czytaj też:
Konflikt w imperium Solorza trwa. Miliarder i jego żona odwołani
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
