W całym kraju coraz częściej odwoływane są planowe zabiegi, a wielu pacjentów, w tym osoby z chorobami nowotworowymi, nie może zostać przyjętych na leczenie. Powodem są wyczerpane limity finansowania przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Część zabiegów przesuwana jest nawet na 2026 rok, co budzi rosnące obawy pacjentów, dla których każdy dzień może być na wagę złota. To już kolejne w ostatnim czasie niepokojące doniesienia z polskich szpitali.
Tymczasem Ministerstwo Zdrowia wydało oświadczenie, w którym zaprzecza, że pacjenci onkologiczni nie są przyjmowani. "Narodowy Fundusz Zdrowia na bieżąco realizuje zobowiązania wobec świadczeniodawców. Tegoroczny budżet NFZ przekroczył 200 mld zł. Nie potwierdzamy doniesień o przekładaniu zabiegów onkologicznych bądź 'odsyłaniu' chorych onkologicznych. Świadczenia onkologiczne co do zasady są świadczeniami nielimitowanymi" – czytamy.
Leszczyna: Lekarze, pielęgniarki i ratownicy muszą zarabiać dużo
Do sytuacji w służbie zdrowia odniosła się w środę na antenie TVN24 była szefowa resortu zdrowia Izabela Leszczyna. Jak zaznaczyła, nie ma przekonania, że za dużo zarabiają pracownicy systemu.
– Lekarze, pielęgniarki, ratownicy, oni muszą zarabiać dużo. Pan już kiedyś zadał mi to pytanie i spadły na mnie gromy z jasnego nieba, ponieważ powiedziałam, że tak, rzeczywiście widziałam bardzo wysoką fakturę, co było prawdą, nie zwykłam nigdy kłamać, więc powiedziałam prawdę – powiedziała posłanka KO.
Jak przypomniała, "strona społeczna i to uwaga, pracownicy i pracodawcy, w RDS, w tym zespole trójstronnym, przyszli do Ministerstwa Zdrowia, także wtedy, kiedy byłam ministrem i powiedzieli, że coś trzeba zrobić z kominami płacowymi i z płacami lekarzy zatrudnionymi na kontrakcie i z tego, co słyszę, pani minister takie decyzje podejmuje, bo takie jest oczekiwanie tych, którzy są w środowisku".
Była minister: Premier powiedział, że potrzebuje mnie w innym miejscu
Izabela Leszczyna skomentowała również sprawę swojego odwołania z funkcji ministra zdrowia.
– Jestem w polityce po to, żeby PO kiedyś, dzisiaj KO wygrywała wybory. Myślę że przysłużyłam się do tego w 2023 roku, walcząc przez 8 lat z PiS-em i obnażając przekręty, głupoty i przestępstwa tego rządu i nadal jestem po to w KO – zaznaczyła.
– Premier po to mnie potrzebuje w KO. Powiedział, że potrzebuje mnie w innym miejscu, w polityce – dodała.
Czytaj też:
Prokuratura nie chce zająć się wytycznymi Leszczyny. Jest zażalenieCzytaj też:
Fala dymisji w resorcie zdrowia. Wyciekły nazwiska
