Jakie argumenty słyszą państwo z ust swojego ubezpieczyciela, który tłumaczy, dlaczego – mimo kolejnego roku bezszkodowej jazdy – znów trzeba zapłacić więcej za ubezpieczenie OC pojazdu? Gdyby obok zwyczajowych tłumaczeń: „wysoka inflacja”, „wszystkie towarzystwa ubezpieczeniowe podniosły ceny”, agent powiedział, że „to przez Włochów”, to można by się poważnie zastanowić nad jego wiarygodnością. Ale fakty są takie, że Włosi mogą mieć większy wpływ na ceny ubezpieczeń oferowane na polskim rynku, niż mogłoby się wydawać.
Wszystko przez proceder polegający na tym, że mieszkańcy słonecznej Italii poruszają się po ulicach swoich miast samochodami i skuterami rejestrowanymi w krajach, w których ubezpieczenia są znacznie tańsze niż u nich. Włoska prasa donosi, że taka praktyka jest szczególnie popularna w Neapolu, a tamtejsi lokalsi jeśli już jeżdżą pojazdami na obcych tablicach rejestracyjnych, to najczęściej są to tablice ze znaczkiem PL. – To pośrednio uderza w uczciwych klientów – mówi money.pl Artur Dziekański, rzecznik Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU).
Na dużą skalę
Antonio z Neapolu, którego cytuje włoska „Panorama”, mówi, że jeździ samochodem na polskich tablicach rejestracyjnych, bo wówczas ubezpieczenie OC kosztuje go jedną trzecią kwoty, którą musiałby zapłacić włoskiemu towarzystwu ubezpieczeń. Robi tak od dawna i nie ponosi żadnych konsekwencji, nie czuje różnicy, więc nie widzi potrzeby, by cokolwiek zmieniać i przepłacać. Vincenzo bez ogródek i z uśmiechem na ustach mówi, że posiadacz polskich tablic rejestracyjnych w Neapolu nie musi martwić się mandatami. Parkuje, gdzie chce, a jeśli za wycieraczką znajdzie karteczkę z pieczątką, to beztrosko ją wyrzuca. Gennaro jest wręcz zaskoczony pytaniem o motywy i sam odpowiada pytaniem: „Tutaj wszyscy tak robią. Czy ja jestem wioskowym głupkiem, żeby nie oszczędzać w ten sposób?”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
