Wałęsa wyznaczył 250 tys. zł nagrody. Szuka świadka "perfidnej prowokacji"

Wałęsa wyznaczył 250 tys. zł nagrody. Szuka świadka "perfidnej prowokacji"

Dodano: 
Lech Wałęsa chce obalić rząd PiS
Lech Wałęsa chce obalić rząd PiS Źródło: PAP/Adam Warżawa
Były prezydent złożył dziś niecodzienną ofertę. Zaproponował nagrodę w wysokości 250 tys. zł, których jeszcze nie ma, a które dopiero zamierza uzbierać od swoich sympatyków, dla świadka "perfidnej prowokacji wrabiającej go w działalność agenturalną".

Swoją ofertę Lech Wałęsa przedstawił za pośrednictwem jednego z portali społecznościowych. "Wyznaczam 250 000zł nagrody (które zamierzam wypłacić przy pomocy moich sympatyków) dla świadka który brał udział w perfidnej prowokacji wrabiającej mnie w agenturalną działalność i dostarczy niepodważalnych dowodów wykazujących kto za tym stoi" – napisał na Facebooku.

Były prezydent przestawił przy tym swoją wersję zdarzeń. "Moim zdaniem to bracia Kaczyńscy wykorzystując panią Kiszczak i podrobione przez SB dokumenty,przy pomocy takich ludzi jak Gwiazda, Cenckiewicz i Wyszkowski próbują na siłę zrobić ze mnie agenta i wmówić Polakom kłamstwa na mój temat" – przekonuje Lech Wałęsa.

Były prezydent podkreślił, iż prawdę o jego działaniach w latach 70. można znaleźć w książce "Wałęsa" wydanej bez jego wiedzy i zgody przez Wydawnictwo Morskie w 1981 r. Jak dodał, publikacja ta została wydana "zanim bracia Kaczyńscy, Wyszkowski, Gwiazda i Cenckiewicz dla swoich egoistycznych korzyści politycznych zaczęli zakłamywać fakty i niszczyć fenomen zwycięskiej walki".

facebook

Na jego wpis już odpowiedział prof. Sławomir Cenckiewicz.

Czytaj też:
"Należy mi się 250 tys. zł nagrody!". Cenckiewicz odpowiada Wałęsie: Sprawa jest "arcyboleśnie prosta"

Źródło: Facebook
Czytaj także