Gdyby oglądać ostatnie zdarzenia w oderwaniu od szerszego tła, to można by uznać, że jesteśmy w przededniu rewolucji. Trzy duże miasta ogłaszają zamiar bojkotowania ustaw parlamentu, jeśli nie zostaną one zaaprobowane przez – również odmawiający podporządkowania się ustawie – Trybunał Konstytucyjny. Kilka kolejnych samorządów zapowiada, że pójdzie w ich ślady. Kilka dni później trzech byłych prezydentów, kilku byłych ministrów, były przewodniczący TK oraz kilku byłych działaczy Solidarności wydają wspólny list. Stwierdzają w nim, że Polska staje się krajem autorytarnym. List zawiera wezwanie społeczeństwa do nieposłuszeństwa wobec rządu i sejmowej większości, wspierania działań opozycji i udziału w manifestacjach Komitetu Obrony Demokracji. (...)
Może więc jednak trzeba na apel „byłych” patrzeć jak na rewolucyjną odezwę do społeczeństwa? Przecież wyraźnie wskazują na to jego pierwsze emfatyczne słowa: „Najbliższe miesiące zadecydują o losie praworządności i demokracji w Polsce!”. Cóż takiego ma się stać w najbliższych miesiącach, że jeśli się zaraz PiS nie obali, to potem będzie można go już „tylko rozstrzelać”? Jego popularność wzmocni się na tyle, że opozycja zupełnie już straci posłuch? (...)
fot. Bartosz Krupa/East News
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda