Pozytywny zwrot w rozmowach Fransa Timmermansa z Beatą Szydło w sprawie Trybunału Konstytucyjnego pokazał, że sprawna i aktywna dyplomacja umożliwia PiS niepozbawioną szans na sukces grę z Brukselą. Widać, że duet – polska premier i wiceminister Konrad Szymań- ski – przechodzi przyspieszony kurs języka komunikacji, który na Zachodzie jest rozumiany i akceptowany. Wszystko to bez rezygnowania z własnej podmiotowości.
Tej właśnie sztuki Polska prawica od lat zazdrości Viktorowi Orbánowi. Tym bardziej warto zastanowić się, co różni, a co łączy sytuację obu krajów, które wcielają własne „konserwatywne rewolucje”.
Przeciwnicy Jarosława Kaczyńskiego lubią wskazywać, że lider PiS nie docenił szybkości zaangażowania Komisji Europejskiej w wewnętrzny polski spór dotyczący Trybunału.
Istotnie, o ile naciski Parlamentu Europejskiego i KE na Węgry rozłożyły się na parę lat (2011–2014), o tyle atak na Polskę zaczął się już półtora miesiąca po ostatnich wyborach parlamentarnych.
Dlaczego? To proste. Węgry były pierwszym przypadkiem korekty modelu państwa lewicowo-liberalnego w kierunku jego ostatecznej dekomunizacji i podkreślenia jego narodowego charakteru. (...)
fot. Jan Kucharzyk/East News