W piątek w Koszalinie doszło do tragedii, która wstrząsnęła całą Polską – pięć 15-latek, które świętowały urodziny jednej z nich, zginęły w wyniku pożaru, do którego doszło w tzw. pokoju zagadek. Jak poinformował rzecznik koszalińskiej Prokuratury Okręgowej, ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że przyczyną pożaru w escape roomie był ulatniający się gaz, dostarczany do obiektu w butlach gazowych.
"Zleciliśmy kontrolę we wszystkich tego typu miejscach"
Na początku dzisiejszej konferencji premier Mateusz Morawiecki ponownie złożył wyrazy współczucia dla rodzin ofiar tragedii w Koszalinie. – Robimy wszystko, by ustalić przyczyny wydarzenia w Koszalinie. Reakcja służb ratowniczych była szybka i prawidłowa, ale nie dało się uratować życia tych dziewczyn – mówił szef rządu.
– Na porannej odprawie ze służbami specjalnymi, pożarniczymi, policją, nadzorem budowlanym dyskutowaliśmy o tym i będziemy wdrażać konkretne zapisy do wszystkich przepisów prawa, zarówno budowlanego, jak i tych, które wiążą się z wymianą pieców, tak żeby móc zapobiegać tego typu tragicznym zdarzeniom, jakie miały miejsce – tłumaczył dalej premier.
Jak dodał Morawiecki, odbyły się już także pierwsze kontrole tzw. pokojów zagadek. – Zleciliśmy kontrolę we wszystkich tego typu miejscach. Są też zamykane pierwsze lokale tego typu, escape roomy, gdzie stwierdzono nieprawidłowości (…) Sprawdzamy wszystkie tego typu miejsca i oczywiście w krótkim czasie, w najbliższych kilku dniach będzie bardzo szczegółowy raport pokontrolny, w którym będziemy analizować, podejmować na podstawie tego raportu bardzo szczegółowe decyzje dot. i escape roomów i także innych lokali, w których potencjalnie nieszczęście, tragedia może wystąpić – mówił dalej premier.
twitterCzytaj też:
Kukiz: Wasz ból i mnie mocno przeszywa...Czytaj też:
Prokuratura: Przyczyną pożaru w Koszalinie był ulatniający się gaz