Dzika histeria. Ekspert wyjaśnia, o co chodzi z odstrzałem dzików

Dzika histeria. Ekspert wyjaśnia, o co chodzi z odstrzałem dzików

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / Domena publiczna
W Niemczech odstrzelono ponad 800 tys. dzików. W Polsce planuje się redukcję cztery razy mniejszą – mówi w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl Jacek Podgórski, dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej.

Damian Cygan: Czy odstrzał dzików, o którym mówią dziś wszyscy, będzie skutecznym sposobem na zatrzymanie ekspansji ASF?

Jacek Podgórski: Nie ma takiej pewności, natomiast na pewno odstrzał sanitarny prowadzony na taką skalę, jaką zaplanowało Ministerstwo Środowiska, ogromnie przyczyni się do nierozprzestrzeniania się tego wirusa, więc mamy szansę w jakiś sposób zahamować rozwój tej choroby. To udało się np. w Estonii, która również prowadziła odstrzał sanitarny. W krajach nadbałtyckich problem z ASF jest naprawdę ogromny, a Estonia jest jedynym krajem, który potrafił w jakikolwiek sposób przejąć kontrolę nad tą chorobą.

Czym jest odstrzał sanitarny?

Niczym nadzwyczajnym. Już podobne interwencje środowiskowe w swojej historii prowadziliśmy.

W Niemczech także strzelano do dzików z powodu ASF. I to na szeroką skalę.

No właśnie. U nas ekolodzy ogromnie protestują przeciwko odstrzałowi dzików, natomiast nie wyrażali się negatywnie o odstrzale na terenie Niemiec, a wniósł on ok. 830 tys. sztuk. To jest cztery razy więcej niż planowany sanitarny odstrzał w Polsce. Niemcy bali się, że choroba przekroczy Odrę i spustoszy im hodowlę trzody chlewnej.

W przypadku kornika drukarza było tak, że na wstrzymaniu wycinki otuliny Puszczy Białowieskiej, zyskał drugi największy producent drewna w UE, czyli Niemcy. W tym przypadku Niemcy także będą pierwszym naturalnym beneficjentem rozwoju ASF w Polsce. Oni zrobią wszystko, żeby ta choroba nie przekroczyła Odry, natomiast myślę, że całkiem na rękę byłoby im osłabienie sektora trzody chlewnej w naszym kraju. Dlatego na kwestie protestów względem odstrzału dzików patrzę jako na sprawę o charakterze politycznym. Te dziki muszą być odstrzelone i tak mówią prawdziwi naukowcy z obszaru weterynarii.

A list naukowców do premiera?

To jest dokument, pod którym podpisało się chyba 500 pracowników uczelni wyższych. Po pierwsze, nie wszyscy z nich mają tytuły naukowe wyższe niż magister. Po drugie, na palcach dwóch rąk policzymy naukowców, którzy mają choćby cokolwiek wspólnego z przyrodą. Co więcej, nie są to specjaliści od zagrożeń epidemiologicznych.

Dziś w sprawie odstrzału dzików prezydent Andrzej Duda ma rozmawiać z ministrami rolnictwa i środowiska, Janem Krzysztofem Ardanowskim i Henrykiem Kowalczykiem. Czego pan się spodziewa po tym spotkaniu?

Myślę, że prezydent wesprze zarówno Ministerstwo Rolnictwa, jak i Ministerstwo Środowiska. Prezydent i panowie ministrowie powinni stanąć na wysokości zadania i wypracować wspólny program po to, żeby w okresie do marca, bo to jest absolutnie kluczowe, zakończyć odstrzał sanitarny dzików.

W tym temacie przypomina mi się jeszcze sytuacja z 2015 r. Wtedy ówczesny minister rolnictwa w rządzie koalicji PO-PSL Marek Sawicki zapowiadał odstrzał dzików w woj. podlaskim, właśnie kiedy w Polsce zaczął występować ASF, do zera. Dzisiejsze plany rządu przewidują 0,1 dzika na jeden kilometr kwadratowy, dlatego krytykowanie tych założeń przez opozycję jest mało logicznym rozumowaniem.

Rozmawiał: Damian Cygan
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także