Anna Lewandowska, Marina Łuczenko-Szczęsna, Celia Jaunat, Sara Boruc – to najbardziej znane żony i narzeczone polskich piłkarzy. Na swoją szansę czekają już kolejne.
Rosnąca popularność pań, które idą przez życie i karierę z zawodowymi piłkarzami, to znak naszych czasów. Na Zachodzie kibice na równi z nazwiskami zawodników reprezentacji potrafią wymienić nazwiska ich partnerek, a najsłynniejsze z nich są prawdziwymi gwiazdami.
W Anglii powstał nawet specjalny termin na określenie tego zjawiska – WAGs czyli Wives and Girlfriends (żony i dziewczyny). Bywało tak, że o ich dokonaniach było głośniej niż o postawie mężczyzn na boisku. W 2006 r., podczas mistrzostw świata, kilka z nich rozkrę- ciło taką imprezę w Baden-Baden, że nawet brytyjskie media, przyzwyczajone do skandali, były zszokowane.
Żona Franka Lamparda, Elen, była widziana nad ranem w niedzielę, kiedy tańczyła na stole w klubie, śpiewając „I will survive”. Duchową przywódczynią tamtej grupy była jednak Victoria Beckham, zdecydowanie najsłynniejsza z całego towarzystwa, która nie świeciła jedynie blaskiem odbitym od męża, ale sama robiła karierę jako wokalistka.
Większość z tych dam zajmowała się głównie wydawaniem pieniędzy ciężko zarobionych przez ich życiowych partnerów. To był chyba punkt zwrotny w historii WAGs. Po raz pierwszy z taką intensywnością do świadomości kibiców na całym świecie przedarły się wiadomości z nimi związane. Anglicy bulwersowali się dodatkowo tym, że niemal żadna z pań nie pracowała. Do wyjątków należały te, które na siebie zarabiały.
Od tego czasu jednak zmieniło się postrzeganie futbolu. Po czym poznać, że reprezentacja piłkarska odniosła sukces komercyjny i marketingowy? Pół żartem, pół serio można powiedzieć, że miarą jest zainteresowanie mediów i kibiców żonami, narzeczonymi oraz dziewczynami zawodników. (...)