Zalewski o Koalicji Europejskiej: Stawką jest przyszłość Europy
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

Zalewski o Koalicji Europejskiej: Stawką jest przyszłość Europy

Dodano: 
Paweł Zalewski, poseł wykluczony z PO
Paweł Zalewski, poseł wykluczony z PO Źródło: PAP / Bartłomiej Zborowski
Dzisiejszy podział polityczny, który definiuje polską scenę polityczną, definiuje też scenę europejską. W całej Europie powstaje front ugrupowań eurosceptycznych. Front ten skupia ugrupowania i ludzi, którzy są wrogami Unii w kształcie takim, jaki znamy. Po drugiej stronie mamy ludzi o różnych poglądach, ale ludzi, których łączy przekonanie o kluczowej roli rządów prawa, demokracji liberalnej, a także wadze projektu europejskiego – mówi portalowi DoRzeczy.pl Paweł Zalewski, były eurodeputowany, polityk Platformy Obywatelskiej.

Byli premierzy i byli szefowie MSZ, między innymi Leszek Miller, Kazimierz Marcinkiewicz, Marek Belka, Włodzimierz Cimoszewicz wezwali do budowania wspólnej listy Koalicji Europejskiej. Dlaczego ta inicjatywa miałaby przekonać Polaków?

Paweł Zalewski: Apel ten odbieram jako wyraz odpowiedzialności ludzi, którzy przez lata kierowali rządami bądź sprawami zagranicznymi naszego kraju. Ludzi, którzy doskonale zdają sobie sprawę z tego, jaka jest waga wyborów europejskich. I jaka jest realna ich stawka. A tą stawką jest nie tylko pozycja Polski we Wspólnocie Europejskiej, jej rozwój i bezpieczeństwo. Ale też bezpieczeństwo i przyszłość Europy. Polska będzie jednym z tych krajów, w których będzie się ważyła przyszłość Europy. Dlatego to bardzo ważna deklaracja. I gratuluję Grzegorzowi Schetynie, że stworzył płaszczyznę porozumienia. Że wezwanie do stworzenia szerokiej koalicji padło.

Niektórzy politycy pozytywnie odpowiedzieli na apel. Ale już w niedzielę nastąpi inauguracja nowej inicjatywy politycznej Roberta Biedronia. Czy jego ugrupowanie może osiągnąć sukces, czy, jak twierdzą niektórzy, jedynie rozbije opozycję?

Trudno powiedzieć. Do tej pory zazwyczaj było tak, że nowopowstałe ugrupowania, które nie przekroczyły 10 proc. w wyborach, nie były potem w stanie dłużej funkcjonować. Robert Biedroń uważa, że jego ugrupowanie wbrew pewnej logice, może przyczynić się do sukcesu jego poglądów, które określa jako liberalne. Trudno dziś spekulować. Zobaczymy.

Wróćmy do Koalicji Europejskiej. Nie obawia się Pan, że formacja, w której znajdą się ludzie określający się jako konserwatyści, wspólnie z liberałami, lewicowcami, będzie zbyt mało wyrazista dla elektoratu i w wyborach wcale nie osiągnie sukcesu, na który liczy?

A to zależy, czy mówi Pan od wyborach do Parlamentu Europejskiego, czy do polskiego Sejmu i Senatu jesienią.

Po wyborach europejskich wybierać będziemy parlament krajowy, więc to siłą rzeczy się łączy…

Dzisiejszy podział polityczny, który definiuje polską scenę polityczną, definiuje też scenę europejską. W całej Europie powstaje front ugrupowań eurosceptycznych, które jednoczyć stara się pan Salvini, ten sam, który niedawno spotkał się z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim. Front ten skupia ugrupowania i ludzi, którzy są wrogami Unii w kształcie takim, jaki znamy. Po drugiej stronie mamy ludzi o różnych poglądach, ale ludzi, których łączy przekonanie o kluczowej roli rządów prawa, demokracji liberalnej, a także wadze projektu europejskiego. Projektu, w którym jest mechanizm, dzięki któremu wszystkie państwa wygrywają. Dzięki tej współpracy Europa jest w stanie konkurować z Chinami i Stanami Zjednoczonymi. Nie jest dziwne, że ludzie, którzy byli choćby w okresie PRL po przeciwnych stronach barykady, dziś wspólnie stają w obronie projektu europejskiego i demokracji liberalnej.

Czytaj też:
Wspólna lista do PE? Czarzasty: Bardzo ciepło oceniamy tę inicjatywę, to byłoby dobre rozwiązanie
Czytaj też:
Sawicki: Budowanie koalicji na antypisie może być ślepą uliczką

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także