Przypomnijmy, że dzisiaj „Gazeta Wyborcza” opublikowała kolejny tekst poświęcony tzw. taśmom Kaczyńskiego. – Gerald Birgfellner zeznał w prokuraturze, że Jarosław Kaczyński nakłonił go do wręczenia 50 tys. zł księdzu z rady fundacji, która jest właścicielem spółki Srebrna – informuje dziennik.
– Proszę Państwa, są granice śmieszności. Te rozpaczliwe próby skompromitowania Jarosława Kaczyńskiego, które podejmuje „Gazeta Wyborczą”, budzą już politowanie i zażenowanie” – napisała Mazurek w oświadczeniu opublikowanym na Twitterze.
„»Wyborcza« najpierw ogłosiła, że ujawnia aferę, po czym uczyniła Jarosławowi Kaczyńskiemu zarzut z tego, że jest uczciwy. Kiedy rzekoma afera okazała się hucpą, gazeta sięgnęła po nowe »rewelacje«, człowieka, który – jak podają media – nie może sobie w prokuraturze przypomnieć, kogo nagrywał z ukrycia, kiedy nagrywał, ile razy nagrywał, a nawet czym nagrywał” – pisze dalej rzeczniczka PiS.
Mazurek zapewnia też, że historia o pieniądzach dla księdza Rafała Sawicza jest nieprawdą. "Ksiądz Sawicz podpisał uchwałę rady nie stawiając jakichkolwiek warunków, tym bardziej finansowych. Nie zabiegał też o wsparcie finansowe dla siebie tak przed jak i po podpisaniu uchwały” – dodaje rzeczniczka.
Dalej Mazurek podkreśla, że „GW", „która kiedyś posługiwała się symbolem »Solidarności« i do dziś szczyci się swoim etosem, sięga po metody Jerzego Urbana”. „On też posłużył się podobnym kłamstwem – opublikował kiedyś sfałszowaną przez SB lojalkę, którą miał rzekomo podpisać Jarosław Kaczyński. Urban przegrał z kretesem w sądzie” – czytamy.
Mazurek zapowiedziała również, że dzisiejszą publikację "Gazety Wyborczej" analizują prawnicy.
Czytaj też:
Wałęsa: Dopóki „dzban” niesie, dopóty „ucho” Prezesa nie urwie sięCzytaj też:
Rzecznik PiS z serduszkami w oczach. Szokujący żart PSL-u z okazji walentynek