"Jeśli chodzi o klauzule, to chcemy rozmawiać z przedsiębiorcami. Na razie mamy pewien zbiór zaleceń. Jeśli przedsiębiorcy nie będą chcieli ich wprowadzać, to będzie to ich wybór. Ja nie jestem od uczenia kogokolwiek, od narzucania. Ja nie jestem z PiS. Chcę rozmawiać o rozwiązaniach, które stanowią pewien dobry wzór" – zapewniał Rafał Trzaskowski w Radiu Zet.
Trzaskowski zaprzeczył, że komukolwiek będą grozić sankcje z powodu nie podpisania klauzuli. – Nie. Niczego nie będziemy narzucać, jeżeli chodzi o przedsiębiorców– zapewniał. Na argumenty Beaty Lubeckiej, że deklaracja wprost mówi o sankcjach, Trzaskowski odparł jedynie, że dopiero trwają prace nad wdrożeniem Karty w życie. – Proszę mi wierzyć, te rozwiązania będą w pełni racjonalne, nie będzie żadnych sankcji – podkreślił prezydent Warszawy.
Na wypowiedź Trzaskowskiego zareagował Wojciech Wybranowski, który wskazał, że polityk nie ma racji. "Prezydent @trzaskowski_ twierdzi w Radiu Zet, że "Deklaracja LGBT +" nie prowadzi do szykan wobec przedsiębiorców, którzy nie podpiszą "klauzul antydyskryminacyjnych". Panie Prezydencie, warto czytać co się podpisuje. Oto fragment podpisane przez Trzaskowskiego Deklaracji" – napisał Wybranowski, dodając do wpisu zdjęcie rzeczonej deklaracji. Zamieszczona fotografia zaprzecza słowom prezydenta Warszawy, jakoby miasto nie miało dyskryminować przedsiębiorców za ich poglądy.
"Miasto wydaje pieniądze również zamawiają usługi i produkty. Dodając do przetargów klauzule antydyskryminacyjne i stawiając w ten sposób warunki dotyczące wyboru dostawy, miasto wspiera równe traktowanie i zmienia rzeczywistość gospodarczą na taką, w której podmioty prywatne coraz lepiej zrozumieją konieczność równego traktowania - również ze względu na orientację seksualną i tożsamośćpłciową!" – czytamy w deklaracji.
Pałka na przedsiębiorców?
Sprawą Karty LGBT plus oraz presji lewicowych środowisk zajął się Wojciech Wybranowski w najnowszym numerze tygodnika "Do Rzeczy" w artykule "Homoterror". "Slogany »antydyskryminacyjne« mogą okazać się pałką do uderzenia w przedsiębiorców, którzy nie należą do zwolenników homozwiązków" – pisze Wybranowski, zwracając uwagę na niepokojące zapisy Deklaracji. – Wychodząc z przesłanek antydyskryminacyjnych, dojdziemy do stworzenia kategorii podmiotów uprzywilejowanych w relacjach biznesowych z miastem. Będą to przedsiębiorcy, których udział i ewentualny sukces w przetargu miejskim będzie zależał od podpisania przez nie owych klauzul – podkreśla w rozmowie z Wybranowskim dr Błażej Poboży, wiceprzewodniczący warszawskiego klubu radnych PiS.
Do podobnych wniosków dochodzi prezes Ordo Iuris Jerzy Kwaśniewski, który zwraca uwagę, że klauzule zapowiedziane w deklaracji mogą obejmować zobowiązanie do świadczenia usług wobec środowisk politycznych, których poglądów przedsiębiorca może nie podzielać. – Każdy przedsiębiorca współpracujący z miastem zostanie w ten sposób zaprzęgnięty do politycznego wsparcia postulatów LGBT – twierdzi Kwaśniewski.
Cały tekst Wojciecha Wybranowskiego pt. "Homoterror" można znaleźć w najnowszym numerze "Do Rzeczy".
Czytaj też:
HomoterrorCzytaj też:
Rodzice protestują przeciwko deklaracji LGBT+. "Stop manipulacji, dewiacji, pedofilii"Czytaj też:
Kolejny polityk Koalicji Europejskiej krytykuje Rafała Trzaskowskiego ws. LGBT