Jak wspomina Pani dzień 10 kwietnia 2010 roku?
Beata Gosiewska: Oczywiście jako wielką traumę i tragedię – ja straciłam wspaniałego Męża, moje dzieci wspaniałego Ojca. Polska, straciła wielkiego patriotę, polityka, który dla kraju poświęcił swoje najlepsze lata, życie.
Przemysław Gosiewski tworzył Prawo i Sprawiedliwość, był jednym z liderów tej formacji politycznej.
Tak, z opcją niepodległościową związany był od początku publicznej działalności. W opozycji antykomunistycznej przed 1989 rokiem. Po powstaniu III RP w Porozumieniu Centrum. W roku 2001 faktycznie Mąż tworzył Prawo i Sprawiedliwość. Był posłem Ziemi Świętokrzyskiej, przewodniczącym klubu parlamentarnego PiS, ministrem przewodniczącym Komitetu Stałego Rady Ministrów, wreszcie wicepremierem rządu.
Najbardziej kojarzony jest właśnie z województwem świętokrzyskim?
Zdecydowanie tak. Tam był posłem. Często był atakowany przez media, ale podkreślał, że im bardziej atakują go media i przeciwnicy polityczni, tym bardziej kochają go jego wyborcy. Jego zasługi to choćby wyśmiewany wówczas peron we Włoszczowie, który po latach został oceniony jako wielki sukces. To budowa drogi ekspresowej z Kielc do Warszawy. Wreszcie powstanie uniwersytetu w Kielcach. Mąż zawsze podkreślał, że jego wyborcy są jego pracodawcami. Za to miał ich szacunek. Spotykała go zawiść i niechęć ze strony politycznych przeciwników. I nie tylko przeciwników.
To znaczy?
Nie jest tajemnicą, że tuż przed tragedią smoleńską mąż w dziwnych okolicznościach przestał być przewodniczącym klubu parlamentarnego PiS. Nie zasłużył sobie na to.
Wracając do katastrofy. Minęły lata. Podczas rządów PO zarzucaliście Państwo – w sensie spora część rodzin smoleńskich – wiele nieprawidłowości w działaniach ówczesnej władzy. Mówiliście, że rząd oddał śledztwo Rosjanom, że jest ono źle prowadzone. Ale od prawie czterech lat rządzi Prawo i Sprawiedliwość, które zapowiadało przełom w śledztwie. I gdzie jest ten przełom?
Jeżeli miałabym wskazać jakieś zastrzeżenia do obecnego rządu, to jest tylko jedno – uważam, że mógłby prowadzić bardziej zdecydowane działania w sprawie zwrotu wraku. Jednak działań poprzedniego rządu absolutnie nie da się usprawiedliwić. Oddanie śledztwa w ręce Rosjan. Pomyłki przy identyfikacjach zwłok. Do tego sposób, w jaki traktowano rodziny ofiar. Tego nie da się wytłumaczyć. Podobnie jak działania samego państwa rosyjskiego. Z perspektywy tych dziewięciu lat jestem coraz bardziej przekonana, że nie mieliśmy do czynienia ze zwykłą katastrofą lotniczą.
Czytaj też:
Prof. Zybertowicz: Katastrofa smoleńska jest przedmiotem gry zewnętrznych partnerów
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.