Remigiusz Włast-Matuszak | Tegoroczna nagroda lewicowego tygodnika „Polityka”, jej kulturalne
Paszporty, przeszła zupełnie bez echa. Przykre to i dlatego humanitarnie wyciągam pomocną dłoń – nagłaśniam.
Ledwie kilka lat temu cała III RP tłoczyła się w Teatrze Wielkim i przed TV, by oglądać galę i triumf idei starej dobrej PRL z udziałem prezydenta Komorowskiego. A tu zimnisko, wietrzysko, pandemia i „Całe kłamstwo, całą dobę”. „Gala” TVN w reżimie sanitarnym wypadła żałośnie. Samozwańcze „krytyczki literackie” prosto z ulicznej manify czytały z karteczek lewackie slogany. Ktoś im przygrywał na harmonii, a może na kobzie.
Zapamiętałem Paszport w dziedzinie muzyki „rozrywkowej” – otrzymał go duet o nazwie Siksa (w jidysz sziksa to młoda dziewczyna, gojka). Panienka z niego była ubrana w bluzę z wielkim napisem „ANTIFA”. „Laudacja” i jej oświadczenie były oczywiście protestem przeciw faszyzmowi duszącemu „ten kraj”.
Źródło: DoRzeczy.pl