W zestawieniach produkcji, które nie zasłużyły na statuetki, dzieło Kazana pojawia się rzadko. Królują trącące myszką musicale, nudne sagi rodzinne i przegadane melodramaty. Znęcać się nad „Dżentelmeńską umową” nie wypada, gdyż to Film Zwracający Uwagę Na Ważki Problem Społeczny. W kraju, który wzbogacił skarbnicę ludzkich mądrości o powiedzenie, że szlachetnymi intencjami wybrukowane jest piekło, możemy sobie jednak pozwolić na szczerość. Pal diabli, że dialogi są koturnowe, realizacja zaś – teatralna. Takie było ówczesne kino. Trudniej znieść plakatowość fabuły. Główny bohater jest wcieleniem obywatelskich cnót, fanatykiem prawdy i uczciwości gotowym podpalić świat, skoro ten nie dorasta do jego wymagań. Kaznodziejski ton filmu świadczy, że już wtedy w branży rozrywkowej istniała tendencja, by zamiast bawić widzów, zacząć ich wychowywać.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.