Do piekła i z powrotem
  • Piotr GociekAutor:Piotr Gociek

Do piekła i z powrotem

Dodano: 
Pamela Anderson
Pamela Anderson Źródło: PAP/EPA / GEORG HOCHMUTH
Subiektywny ranking wielkich aktorskich powrotów XXI stulecia.

Filmowa dynastia Coppola reprezentowana jest w kinach już przez trzecie pokolenie. Wnuczka Francisa Forda, Gia Coppola, jest na najlepszej drodze, by przebić dokonania Sofii. Ich wyczynom przygląda się spore grono kuzynów, ciotek i wujów – wszyscy oczywiście robiący na różne sposoby kariery w biznesie filmowym. Wiadomo, Włosi – grunt to rodzina.

„The Last Showgirl”, trzeci film Gii Coppoli, trafia właśnie na ekrany polskich kin. Poprzednie dwa były dobre („Palo Alto”, „Król Internetu”), ten jest bardzo dobry. Gia pozostaje wierna kinu skromnemu, kameralnemu, skupiając się na studium charakterów. Akcja rozgrywa się w Las Vegas, za kulisami podupadającego spektaklu „Le Razzle Dazzle”. To ostatni taki show w mieście kasyn, uciech i mroku: tradycyjna rewia oparta na odzianych w pióra, cekiny i muśliny tancerkach. Nowi właściciele klubu mają inny pomysł na biznes. A pracujące od dekad kobiety muszą zastanowić się, co dalej z przetańczonym życiem

Jest w tej opowieści genialna drugoplanowa rola Jamie Lee Curtis (nie mam pojęcia, dlaczego nie dostała nominacji do Oscara), jest bardzo dobry Dave Bautista, który zrywa ze swoim emploi osiłka z MCU czy „Blade Runnera 2049”. Ale przede wszystkim jest w roli głównej aktorka, której powrót na ekran jest największym zaskoczeniem nie tylko sezonu, lecz także dekady. To Pamela Anderson, dawna gwiazdka serialu „Słoneczny patrol”, symbol wesołego kolorowego obciachu lat 90. Pamiętam wizytę w kinie na pokazie „Żylety” („Barb Wire”, 1996) – był to jeden z najgorszych filmów, jakie w życiu oglądałem. I nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że będę kiedyś chwalił Pamelę za aktorskie umiejętności. Ten dzień nadszedł: w „The Last Showgirl” wypadła świetnie. A jej niespodziewany powrót niech będzie okazją do ułożenia subiektywnego rankingu największych aktorskich come backów XXI w. Listę podaję w porządku alfabetycznym.

Pamela Anderson, „The last showgirl”

Klucz do udanego powrotu: oprócz dobrego scenariusza i zaufania mądrego reżysera potrzebne jest jeszcze utrafienie w naturalne predyspozycje aktora. Humphrey Bogart przez długie lata obsadzany był w rolach amantów, do których kompletnie nie pasował. Wielka kariera zaczęła się, gdy obsadzono go w roli łotra. Pamela Anderson kariery na miarę Bogarta nie zrobi, ale wygrała w filmie Gii Coppoli dzięki temu, że dostała rolę, do której zagrania nadawała się idealnie: 57-letniej tancerki, której nikt nie chce już zatrudnić, bo świat pełen jest młodszych i ładniejszych. Czy zmarnowała życie? Czy wybrała blichtr ponad bycie matką? Czy może to jeszcze naprawić?


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Artykuł został opublikowany w 19/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także