Minister kultury i dziedzictwa narodowego Marta Cienkowska poinformowała, że głównym powodem jej decyzji o odwołaniu Krzysztofa Ruchniewicza „jest niedopełnienie obowiązków w zakresie umożliwienia statutowego funkcjonowania Instytutu Pileckiego poprzez wadliwe zamierzenia programowe, wadliwą politykę komunikacyjną i wadliwe decyzje zarządcze”.
Krzysztof Ruchniewicz był szefem Instytutu Pileckiego od listopada 2024 roku.
Nowy szef Instytutu Pileckiego
Marta Cienkowska podjęła także decyzję o powołaniu na stanowisko dyrektora Instytutu Karola Madaja. – Dobrze zna Instytut Pileckiego. Pracował także w Instytucie Pamięci Narodowej, w Muzeum Historii Polski, a także pełnił obowiązki dyrektora i był dyrektorem Muzeum Dom Rodziny Pileckich w Ostrowie Mazowieckiej – dodała.
Afera wokół odwołania Hanny Radziejowskiej
Na początku sierpnia "Rzeczpospolita" poinformowała, że Krzysztof Ruchniewicz chciał zorganizować seminarium badawcze poświęcone zwrotom dóbr kultury przez Polskę na rzecz m.in. Niemiec. Pod koniec lipca Hanna Radziejowska, była szefowa oddziału Instytutu Pileckiego w Berlinie, wysłała pismo do nowej minister kultury i dziedzictwa narodowego Marty Cienkowskiej oraz do wiadomości chargé d’affaires ambasady w Berlinie Jana Tombińskiego, w którym wskazała, że dyrektor Instytutu Pileckiego Krzysztof Ruchniewicz "oczekiwał przygotowania cyklu seminariów i zaproponował m.in. organizację seminarium poświęconego zwrotom dóbr kultury przez Polskę na rzecz Niemiec, Ukrainy, Białorusi, Litwy oraz mienia prywatnego należącego do osób pochodzenia żydowskiego".
14 sierpnia Krzysztof Ruchniewicz odwołał ze stanowiska kierownika oddziału Instytutu Pileckiego w Berlinie Hannę Radziejowską – jak tłumaczył – "z powodów obiektywnych". Wyjaśniał wówczas, że "podstawą odwołania Radziejowskiej jest art. 4b ust. 3 ustawy z dnia 9 listopada 2017 roku o Instytucie Solidarności i Męstwa imienia Witolda Pileckiego w związku z właściwymi postanowieniami Regulaminu Organizacyjnego Oddziału Instytutu Pileckiego w Berlinie". Dodał, że "ostatnie działania Hanny Radziejowskiej poważnie podważyły zaufanie u pracodawcy".
W trakcie korespondencji 3 kwietnia Hanna Radziejowska otrzymała status sygnalistki, który miał chronić ją przed działaniami odwetowymi. Tak się jednak nie stało. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w osobie samej minister Marty Cienkowskiej – jak ustaliła Wirtualna Polska – przekazało jednak jej poufną korespondencję dyrektorowi instytutu, co doprowadziło do zwolnienia Radziejowskiej, a nawet próby dyscyplinarnego zwolnienia w Niemczech. Po publikacji Wirtualnej Polski ministerstwo początkowo zaprzeczało przyznaniu jej statusu sygnalistki, później przyznało, że nastąpiła pomyłka, a decyzja została podjęta przez nieuprawnionego urzędnika.
Czytaj też:
Sygnalista z Instytutu Pileckiego zwolniony dyscyplinarnie. "Dostałem SMS-a z niemieckiego NFZ"Czytaj też:
Wicepremier: Szef Instytutu Pileckiego powinien zostać odwołany
