Kochankowie w labiryncie

Kochankowie w labiryncie

Dodano: 
Loggia pałacu Palazzo Te
Loggia pałacu Palazzo Te Źródło: Wikipedia / CC BY-SA 4.0
Turyści, gnani owczym pędem, tłoczą się w Pompejach, rzymskim Koloseum i na weneckim placu św. Marka. Tymczasem jubileusz 500-lecia obchodzi jedna z najciekawszych włoskich rezydencji – Palazzo Te.

Mantua, otoczona ze wszystkich stron jeziorami, świetnie nadawała się na twierdzę. Szczęśliwie zanim do jej bram zapukał bóg wojny Mars, zdążyła zasłynąć jako siedziba muz. Gonzagowie, rządzący miastem przez cztery wieki, otaczali się humanistami, gromadzili starożytne artefakty, patronowali malarzom i poetom. Przez 14 lat mieszkał tu i pracował Andrea Mantegna, młody Rubens właśnie w Mantui zaczął wielką, międzynarodową karierę. Atutem w rywalizacji o miano jednej ze stolic renesansu był fakt, że w okolicy urodził się Wergiliusz. Gonzagowie zbudowali mu pomnik. Zwieńczeniem bibliofilskiej pasji markizów stało się założenie w mieście drukarni. Do myślenia daje jednak to, że pierwszą opublikowaną książką był „Dekameron” Boccaccia.

Talent za konia

Jesienią 1524 r. przybył do Mantui Giulio di Piero Pippi de’ Iannuzzi, lepiej znany jako Romano. Był pupilem Rafaela, brylował w jego zespole dekorującym Pałac Watykański. Podobały się też neopogańskie w formie i frywolne w treści freski, wykonane na zlecenie bankiera papieży Chigiego w Villa Farnesina. W pracowni mistrza Giulio liznął też nieco wiedzy o architekturze. Po nieoczekiwanej śmierci Rafaela to jemu powierzono dokończenie dzieł, które tamten rozpoczął.

Romano nie bardzo miał ochotę przenieść się do Lombardii. Przekonał go Baldassare Castiglione, arbiter elegantiae i dyplomata w służbie Gonzagów, autor bestsellerowego „Dworzanina”. Federico II obiecał artyście królewskie honorarium, dom oraz konia, jeśli tylko zostanie w Mantui. Dwudziestoczteroletni władca i o rok starszy Romano polubili się od razu. Chcieli bowiem tego samego: sławy. Pierwszym zleceniem było upiększenie willi w Marmirolo, dziś już nieistniejącej. Następnym – rozbudowa letniego domku, znajdującego się tuż poza murami miasta, na podmokłej równinie w miejscu zwanym Teieto (w skrócie Te), gdzie pasły się rumaki Gonzagów.

Ojciec markiza był kondotierem i kobieciarzem, pozbawionym intelektualnych ambicji. Matkę, Isabellę z rodu d’Este, nazywano pierwszą damą renesansu. Gościła Ariosta i Leonarda, pragnęła zostać patronką wszystkich cenionych artystów. Współcześni wysławiali ją pod niebiosa, dzisiejszym historykom jawi się osóbką próżną i powierzchowną, mającą blade pojęcie o sztuce. Federico, rozpieszczony przez matkę, zdemoralizowany przez damy z jej dworu, okazał się miernym politykiem. Za jego panowania miniaturowe państwo Gonzagów było satelitą imperium Karola V Habsburga. Chociaż markiz chlubił się tytułem naczelnego wodza wojsk papieskich, gdy doszło co do czego, odmówił walki z armią cesarza. Można go więc uznać za współwinnego Sacco di Roma – splądrowania Rzymu. Bierność poniekąd wynikała z charakteru: Federico był typem kochanka, nie wojownika. Uwolnił się od wpływu matki tylko po to, by trafić pod pantofel jej imienniczki.

Artykuł został opublikowany w 39/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Autor: Wiesław Chełminiak
Czytaj także