Inwestycje alternatywne. Złoto, domy i sztuka

Inwestycje alternatywne. Złoto, domy i sztuka

Dodano: 
Złoto
Złoto Źródło: Shutterstock / FOT. SHUTTERSTOCK
Niskie oprocentowanie lokat bankowych, kont oszczędnościowych oraz rządowych obligacji, a także wciąż nie najlepsze nastroje na warszawskiej giełdzie papierów wartościowych skłaniają do oszukiwania innych sposobów lokowania zgromadzonego kapitału. Możliwości inwestowania są ogromne.

W czasach geopolitycznych turbulencji niektórzy inwestorzy zamiast nieruchomości wolą kupować złoto, srebro lub kamienie szlachetne. Może to być doskonała inwestycja np. na czas wojny. Taki majątek łatwo bowiem ukryć i przewieźć.

Monetę lokacyjną o wadze jednej uncji można obecnie kupić – w zależności od czasu dostawy oraz mennicy, w której dokonamy zakupu – za ok. 5,3–5,4 tys. zł. Złote monety ważące jedną dziesiątą uncji kosztują ok. 600–670 zł, a jednogramowa sztabka ok. 195 zł. Na złocie też można stracić. Jedna uncja w latach 90. wyceniana była na około 1 tys. zł. Jeszcze we wrześniu 2008 r. kosztowała 2 tys. zł, po czym ceny podskoczyły. W 2011 r. jedna uncja kosztowała nawet około 5700 zł. Po czym nastąpił spadek (pod koniec 2013 r. cena uncji spadła do ok. 3,7 tys. zł).

W ostatnich latach przybywa też w Polsce osób inwestujących w nieruchomości. Inwestor może liczyć wówczas na zyski z najmu, a także na wzrost wartości nieruchomości. Wadą takiej formy lokowania kapitału jest jej stosunkowo mała płynność. Poza tym kupno mieszkania czy apartamentu w razie konieczności wcześniejszej sprzedaży może się wiązać z utratą części kapitału, jeśli się okaże, że akurat ceny spadły.Nieruchomość przeznaczona na wynajem wymaga też umiejętnego zarządzania, a także np. nakładów na remonty.

Inwestorzy obdarzeni zmysłem artystycznym, mogą też inwestować w sztukę: malarstwo, grafikę, rzeźbę, meble, książki, komiksy, biżuterię, srebra i porcelanę. Kupując dzieła sztuki, warto pamiętać, że to inwestycja długoterminowa, a także o ryzyku niskiej płynności. Zawsze istnieje również ryzyko utraty części zainwestowanych pieniędzy.

Inwestorzy lubiący niezwykle wysokie ryzyko mogą też spróbować szans na rynku walut. Warto jednak pamiętać, że według Komisji Nadzoru Finansowego aż 81 proc. Polaków aktywnie grających na rynku Forex odnotowało straty, a tylko 19 proc. osiągnęło zysk.

Oszczędności wspierają gospodarkę

Pieniądze nieprzeznaczone w danej chwili na konsumpcję są swoistym paliwem napędzającym wzrost gospodarczy. Oszczędności Polaków są więc kluczowe dla rozwoju krajowej gospodarki, poprawy perspektyw rozwoju polskiego rynku finansowego, a także uniezależnienia się od kapitału zagranicznego.

Ostatnio wiele mówi się o potrzebie budowy systemu oszczędzania, a szczególnie o zachęcaniu Polaków do długoterminowego odkładania pieniędzy poprzez np. obniżenie podatku od dochodów kapitałowych. Takie zmiany służyłyby temu, by zaoszczędzone pieniądze nie były przechowywane w skarpecie. Z punktu widzenia gospodarki są one wówczas bezużyteczne. Te same pieniądze wpłacone choćby na zwykły rachunek oszczędnościowy mogą przysłużyć się zaś rozwojowi inwestycji. Bank może bowiem pożyczyć je przedsiębiorcy, który zainwestuje je np. w nową fabrykę. Im więcej oszczędności, tym większy kapitał. A im więcej kapitału, tym większa szansa na nowe inwestycje.

Projekt realizowany z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej.

Artykuł został opublikowany w 45/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także