Jak czytamy w gazecie, mimo że od wakacji obowiązuje prawo, zakazujące sprzedaży tak zwanych dokumentów kolekcjonerskich, samowolka trwa w najlepsze.
Dziennikarze "SE" udowodnili, że "lewy" dowód osobisty można zamówić w internecie. Pokazali, że taki dokument można wyrobić nawet na... posła. Trafiło na Michała Urbaniaka, 29-letniego parlamentarzystę Konfederacji.
– To sytuacja kuriozalna, że ktoś jest w stanie produkować i prawie że legalnie sprzedawać dokument, które powinny wydawać tylko organy państwowe. Zwrócę się do władz w celu wyjaśnienia tej sytuacji i podjęcia odpowiednich kroków prawnych, by zapobiegać takim sytuacjom – powiedział w rozmowie z gazetą zszokowany poseł.
"SE" zwraca uwagę, że dowód, który wpadnie w niepowołane ręce, może posłużyć choćby do wyłudzenia kredytu.
– Rząd dużo mówi, ale wychodzi na to, że niewiele się zadziało w tej sprawie. Jeśli kupiliście bez problemu taki dokument, oznacza, że to jest łatwe do weryfikacji. To tylko kwestia dobrej woli władzy – przekonuje Urbaniak.
Czytaj też:
Ziemkiewicz o Tusku: Kanalia. Wyjątkowo gardzę tym typem