W sobotę Tusk pojawił się w Warszawie, by promować swoją nową książkę zatytułowaną "Szczerze". Dziennikarz "SE" zapytał polityka, czy bierze pod uwagę swój start w kolejnych wyborach.
– Wszystko biorę pod uwagę. Oj, nawet jakieś bardzo czarne scenariusze, nawet i to co może być za pięć lat, albo i to, kogo może nie być. Tak, biorę to pod uwagę – oświadczył Tusk.
Dalej tłumaczył, że z najbliższych wyborów zrezygnował, bo "chciał ograć PiS". – Oni zainwestowali dobre trzy, cztery lata (...) żeby mnie dyskredytować, to najlepszym sposobem ogrania ich na samym starcie, będzie zmarnowanie ich wysiłku – stwierdził.
Tusk powiedział, że z racji swojej nowej funkcji (jest przewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej) powinien już być "zaangażowany w pełni, żeby pomagać w Polsce PO i PSL".
– Będę prezentował w najbliższym roku pomysły i sposoby, w jaki sposób przybliżyć zwycięstwo w wyborach parlamentarnych – zapowiada w rozmowie z "SE".
Czytaj też:
"SE": To był najtragiczniejszy dzień w karierze Tuska