Do zdarzenia doszło we wtorek około godz. 18 przed wieczorną mszą. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że ksiądz i napastnik znali się, zaś do napadu i pobicia doszło z przyczyn osobistych.
Duchowny został zaatakowany przy wejściu na teren parafii. Kiedy upadł na ziemię, sprawca go skopał, a następnie uciekł. Mężczyznę zapamiętali świadkowie, bo następnego dnia, kiedy przyszedł na poranną mszę, został rozpoznany przez wiernych, a następnie zatrzymany – relacjonuje łódzka gazeta.
Z kolei policja informuje, że 32-letni sprawca trafił do szpitala, dlatego nie został jeszcze przesłuchany i nie usłyszał zarzutów. Z jakiego powodu mężczyzna jest hospitalizowany? Tego mundurowi nie ujawniają.
Ks. Piotr Kosmala, proboszcz parafii, w której doszło do pobicia wikariusza poinformował w oświadczeniu, że sprawca leczył się wcześniej psychiatrycznie, został zatrzymany, a o jego losie zadecyduje prokuratura.
"W obecnej sytuacji proszę o modlitwę i powściągliwość w ocenie tego przykrego zajścia, o którym na chwilę obecną można jedynie powiedzieć, że nie powinno się nigdy zdarzyć" – napisał kapłan.