Całą wyprawę Jachira udokumentowała w mediach społecznościowych. – Święta to taki czas kiedy kupujemy, albo przygotowujemy za dużo jedzenia. Mnie też to dopadło, trochę za sprawą mojej mamy. Zdarza się też tek, że nawet pyszne potrawy piątego dnia już nam się znudziły – wskazuje posłanka.
Parlamentarzystka w lodówce zostawiła ogórki, kapustę z grzybami, śledzie z żurawiną i kutię. Postanowiła też skorzystać z produktów pozostawionych przez inne osoby: – Widzę, że są pomidorki, to sobie kilka wezmę i dodam do sałatki. Jabłko sobie na deser wezmę. Przyda się i jeszcze wezmę trzy marchewki. No i to tyle. Zawsze można z tego skorzystać, kto następny.
Internauci szybko wytknęli, że posłanka, choć nie zrobiła nic nielegalnego i skorzystała z idei jadłodzielni w sposób prawdłowy, to nie powinna zabierać jedzenia, które mogłoby się bardziej przydać osobom bezdomnym. Według wielu jako członek parlamentu, który pobiera dietę poselską, powinna dawać przykład i pozostawić jedzenie dla bardziej potrzebujących.
Oto niektóre z komentarzy: "Bardzo fajna inicjatywa. Dobry przykład dla innych. Jednak wg mnie wystarczyło lodówkę tylko uzupełnić. Niech naprawdę prawdziwie potrzebujący z niej korzystają"; "Czy ja dobrze widzę, że posłanka zabiera produkty z lodówki dla ubogich i potrzebujących?"; "Mogła podarować sobie wymianę, wystarczyło zostawić to co przyniosła".
twittertwitterCzytaj też:
Dr Grzesiowski: Mamy najgorszą możliwą promocję szczepień