Konsekwencje polityki "otwartych drzwi" nieustannie dają się Europejczykom we znaki. Mimo wysiłku mainstreamowych mediów, by informacje o przestępstwach popełnianych przez imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu nie przedostawały się do infosfery, świadomość Europejczyków rośnie, ponieważ Niemcy, Brytyjczycy, Hiszpanie, Włosi, Szwedzi, Belgowie, Holendrzy, czy Francuzi mają z nią styczność na co dzień.
Choć Polska pozostaje krajem wyjątkowo bezpiecznym właśnie dlatego, że w przeciwieństwie do państw Europy Zachodniej, nie zdecydowała się na masowe wpuszczanie migrantów z Afryki i Azji, na scenie politycznej w Lewicy i Koalicji Obywatelskiej wciąż pojawiają się głosy, żeby także nad Wisłą zaimplementować politykę masowej migracji.
Jachira: Migracja szansą na wzrost urodzeń
Podczas trwającego posiedzenia Sejmu Klaudia Jachira przekonywała, że Polska potrzebuje mądrej, systemowej polityki migracyjnej. Poseł zwróciła uwagę, że migracje pozwalają na "wymianę genów" i "zdobywanie nowych umiejętności". – Dzięki migracjom i wymianie budowała się kultura, która umożliwiła powstanie cywilizacji – czytała swoje przemówienie polityk.
Parlamentarzystka przedstawiła "argument", który w jej ocenie przemawia za otwarcie się na migrację przez Polskę. – Nie ma co się obrażać na sytuację demograficzną w Polsce. Polki nie rodzą i nie będą rodzić, bo państwo i konserwatywni politycy nie szanują ich praw i to się w najbliższym czasie nie zmieni, dlatego w pełni rozumiem decyzję Polek – podkreśliła.
– Więc to migracja, a nie okrucieństwo i rasizm na granicy może być szansą na wzrost urodzeń, na utrzymanie rozwoju, nowe inwestycje i silną gospodarkę – twierdziła Jachira. Dodała, że trzeba wpuszczać imigrantów w ramach przemyślanej polityki migracyjnej i prowadzić działania nastawione na integrację, naukę języka i podjęcie pracy.
Atak hybrydowy na polską granicę
Przypomnijmy, że Od kiedy w 2021 r. białoruskie władze rozpoczęły akcję przerzutu do Polski nielegalnych migrantów, Polska jest zmuszona angażować znaczące siły porządkowe i środki finansowe, by zabezpieczyć granicę przed ludźmi sprowadzanymi z najrozmaitszych państw Afryki i Azji. W przytłaczającej większości są to młodzi mężczyźni z państw, które nie są objęte działaniami wojennymi.
Wbrew narracji jaką przez długi czas utrzymywały środowiska proimigracyjne okazało się bowiem, że nie mamy do czynienia z uciekinierami z Afganistanu, opuszczającymi to państwo z powodu ponownego ustanowienia tam reżimu Talibów po wycofaniu się Amerykanów, choć imigranci z Afganistanu również zdarzają się wśród sprowadzanych na Białoruś osób.
Czytaj też:
Polka zgwałcona zbiorowo w europejskim kraju. Imigranci z AlgieriiCzytaj też:
Przestępczość seksualna imigrantów. Lewica chce "wagonów tylko dla kobiet"Czytaj też:
Krwawy zamach na jarmarku w Niemczech. "Europo obudź się!"