Nord Stream 2 jest już prawie ukończony. Stany Zjednoczone, mimo że obawiają się zbyt mocnego uzależnienia Europy od rosyjskiego gazu, nie chcąc zaostrzać konfliktu z Niemcami zdecydowały, że nie nałożą sankcji na firmy, które go budują. Potwierdziła to administracja Joe Bidena.
Z kolei w środę w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym prezydent USA wprost mówi korespondentowi Polskiego Radia w Białym Domu, że zastosowanie sankcji wobec spółek niemieckich byłoby szkodliwe dla relacji USA z Europą. – Poza tym to nie jest tak, że mogę pozwolić na coś Niemcom albo nie – tłumaczył Biden. Zaznaczył jednak, że nie jest entuzjastą budowy gazociągu.
Organizacja proekologiczna próbuje zablokować Nord Stream
Tymczasem, jak podaje portal dw.com, niemiecka organizacja DUH (Deutsche Umwelthilfe) złożyła kolejny wniosek o wycofanie pozwolenia na budowę i eksploatację gazociągu. Swój postulat uzasadnia względami klimatycznymi. Przywołuje też świeży wyrok Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. W ocenie DUH trybunał stworzył „nowe fakty” poprzez swój konstytucyjny wymóg ochrony klimatu – przekonuje organizacja.
DUH podnosi jednocześnie istotne ustalenia związane z wpływem na klimat i zakresem emisji metanu przez przemysł wydobywczy gazu ziemnego, wskazując, ze były one znane już po wydaniu pozwolenia na budowę niemiecko-rosyjskiego w 2018 roku.
Organizacja wzywa w związku z tym niemieckie władze do cofnięcia zgody na budowę gazociągu. Ponadto DUH wnioskuje o „nadrobienie zaniechanej oceny ochrony klimatu i zawieszenie na ten okres budowy rurociągu”. Powołuje się tu na nowe okoliczności świadczące o tym, że pozwolenie nie powinno zostać wydane.
Czytaj też:
Kowal: Gra ws. Nord Stream 2 nie jest jeszcze skończonaCzytaj też:
Niemiecka partia naciska ws. Nord Stream 2. "Musi zostać ukończony"