Aleksander Łukaszenko chce, żeby jego rodacy czcili atak Armii Czerwonej na Polskę. Prezydent Białorusi specjalnym dekretem ogłosił w poniedziałek nowe święto – Dzień Jedności Narodowej, który ma być obchodzony 17 września.
"Dzień Jedności Narodowej"
Dyktator przytacza w dokumencie rok 1939. "17 września stał się aktem sprawiedliwości dziejowej dla narodu białoruskiego, podzielonego wbrew swojej woli w 1921 r. na mocy traktatu pokojowego w Rydze i na zawsze utrwalonego w narodowej tradycji historycznej" – czytamy w dekrecie.
W dalszej części pisma Łukaszenko twierdzi, że "przywrócona w 1939 r. jedność pozwoliła Białorusi przetrwać lata Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, zająć zaszczytne miejsce w społeczności międzynarodowej, stać się jednym ze współzałożycieli Organizacji Narodów Zjednoczonych."
"Dziś naród białoruski jest zjednoczony w obieraniu strategicznego kursu rozwoju silnego, suwerennego i zamożnego kraju. Ustanowienie Dnia Jedności Narodowej 17 września podkreśla ciągłość pokoleń, nienaruszalność i samowystarczalność narodu i państwowości białoruskiej" — czytamy w komunikacie administracji Łukaszenki.
"Pojednanie narodu"
Przypomnijmy, że Łukaszenko już w marcu zaproponował, aby dzień agresji Związku Radzieckiego wobec II Rzeczypospolitej uznać za święto narodowe. Mówił wówczas o potrzebie "pojednania narodu". Zaproponował nowe święto państwowe na wzór tego obchodzonego od kilkunastu lat w Rosji, gdzie 4 listopada przypada Dzień Jedności Narodowej. Świętuje się wypędzenie Polaków z Kremla. Łukaszenko proponował jedną z dwóch dat – 17 września albo 14 listopada.
14 listopada to data przyjęcia uchwały Rady Najwyższe BSRR dotyczącej „przyjęcia zachodniej Białorusi w skład BSRR.
Czytaj też:
Jest decyzja UE ws. BiałorusiCzytaj też:
Białoruska telewizja wyemitowała drugie nagranie z Pratasiewiczem