"Oprzyj się s*ko, wejdę od tyłu”. Pereira wypomniał Durczokowi szokujące słowa

"Oprzyj się s*ko, wejdę od tyłu”. Pereira wypomniał Durczokowi szokujące słowa

Dodano: 
Kamil Durczok
Kamil Durczok Źródło:PAP / Andrzej Grygiel
Na Twitterze doszło do ostrej wymiany zdań między Samuelem Pereirą a Kamilem Durczokiem. Byłej gwieździe TVN wypomniano szokującą wypowiedź.

Cały spór rozpoczął się od wpisu Samuela Pereiry, który w ogóle nie dotyczył ani Kamila Durczoka ani standardów telewizji TVN.

"Trójmiejski reporter Zet porównuje kolportowanie pochodzących z nieznanego źródła jpg do publikacji TVP nt. Giertycha. Zapomniał, że przy tym śledztwie wykonaliśmy z @TulickiMarcin kilkutygodniową pracę dziennikarską... czyli coś czego on ws. gdańskich afer nie zrobił nigdy" – napisał dziennikarz TVP.

Szokujące słowa

To właśnie ten wpis poirytował Kamila Durczoka, który zaczął drwić z "pracy dziennikarskiej" reporterów mediów publicznych. "Przecież Ty, Samuelu, nie masz pojęcia, co to jest dziennikarstwo. PS. Chyba, że uczył Cię rzemiosła niejaki Latkowski, kryminalista skazany prawomocnie przez kilka wydziałów karnych, w tym w procesie ze mną" – stwierdził były gwiazdor TVN.

twitter

"Jeśli mówisz o tej szkole dziennikarstwa, gdzie szef woła podwładną i mówi »oprzyj się, s*ko, o ścianę, a ja wejdę od tyłu«, to rzeczywiście nie mam o niej pojęcia" – ripostował Pereira.

W tym momencie Durczokowi puściły nerwy. Były gwiazdor zaczął grozić pozwem. "Posłucha, synku. Wszystkie 3 procesy wytoczone Wprost, wygrałem. Chcesz mieć następny?" – napisał.

Wyrok za jazdę na podwójnym gazie

Pod koniec marca Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim wydał wyrok ws. Kamila Durczoka.

Dziennikarz odpowiadał za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, za co grozi do 2 lat więzienia oraz za sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, którego dopuściła się osoba będąca w stanie nietrzeźwości. Za to drugie przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności od 9 miesięcy do 12 lat.

Kamil Durczok został jednak skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Ponadto otrzymał 5-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Dziennikarz musiał też wpłacić 30 tys. zł grzywny na fundusz sprawiedliwości.

Czytaj też:
"Czarne chmury nad Durczokiem". Nie zapłacił choremu na raka pracownikowi?
Czytaj też:
Oskarżony o gwałt dziennikarz OKO.Press wydał oświadczenie. Uderza w "radykalną lewicę"
Czytaj też:
TVN24 odwołuje zaproszenie dla Stanowskiego. Jest komentarz dziennikarza

Źródło: Twitter
Czytaj także