Matczak oburzony na "Tygodnik Powszechny". Pisze o wolności słowa

Matczak oburzony na "Tygodnik Powszechny". Pisze o wolności słowa

Dodano: 
Prof. Marcin Matczak
Prof. Marcin Matczak Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Marcin Matczak nie kryje oburzenia zachowaniem redakcji "Tygodnika Powszechnego". Popularny prawnik pisze, że stawką konfliktu jest wolność słowa.

Marcin Matczak to popularny prawnik, który aktywnie bierze udział w sporze politycznym. Wykładowca UW krytykuje poczynania władz i wspiera opozycję. Prywatnie prawnik jest ojcem młodego rapera "Maty", który w swoich piosenkach atakuje PiS oraz TVP.

W ostatnim czasie Matczak opublikował książkę "Jak wychować rapera. Bezradnik" Pozycja została krytycznie oceniona przez Jacka Podsiadło, który w felietnie "Rapcio i ojcio" zamieszczonym w "Tygodniku Powszechnym" nie szczędził cierpkich słów pod adresem prawnika i jego syna.

"Zdaniem ojca-konstytucjonalisty raper Mata, kupując na Orlenie i łojąc nad rzeką browary, ratuje poetów od śmierci z rąk najeźdźcy. Joł!” – pisze Podsiadło, komentując w ten sposób wywody Matczaka nt. jednego z tekstów syna.

Podsiadło podkreśla, że książka jest źle napisana, a Matczaka określa mianem "prawnika-celebryty".

Wolność słowa zagrożona?

Sam Matczak nie pozostał dłużny i zamieścił odpowiedź na swoim Facebooku. Prawnik wskazuje, że liberalny tygodnik obniżył poziom i woli w mediach społecznościowych mocniej promować recenzję książki niż tekst o pladze samobójstw wśród młodzieży.

Podkreśla ponadto, że brak udzielenia mu możliwości zabrania głosu i opublikowania repliki nie dotyczy wyłącznie jego osoby, ale także wolności słowa.

"Nie mam wreszcie pretensji o to, że nie zaproponowali mi Państwo, jako waszemu publicyście (wciąż nim jestem według Państwa strony internetowej) napisania polemiki do tekstu Podsiadły w tym samym numerze, jak zrobiłaby porządna redakcja dbająca o pluralizm opinii. Najwyraźniej mają Państwo inne standardy.

Uważam jednak za skandal, że nie podając powodu odmówili mi Państwo opublikowania odpowiedzi na atakujący mnie personalnie tekst w numerach kolejnych. To już nie jest sprawa dotycząca wyłącznie mnie, ale sprawa wolności słowa, niecenzurowania krytyki i otwartości" – napisał.

Matczak zarzucił liberalnemu tygodnikowi, że powiela standardy TVP i zapewnił, że już nigdy tam nie opublikuje swojego tekstu.

Czytaj też:
"Bufon o zerowej wiedzy"? Mocne słowa pod adresem Matczaka, prawnik odpowiada
Czytaj też:
"Gazeta Polska": Na pokładzie tupolewa Tuska był ładunek wybuchowy

Źródło: Facebook / Tygodnik Powszechny
Czytaj także