Media mają kolejny temat. Dziś, czyli we wtorek, rolę ministra w rządzie Tuska dobitnie podkreśliła szefowa Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego Barbara Kudrycka, która w wywiadzie dla Polsat News stwierdziła, że jest „zderzakiem” i czuje się z tego dumna. Ten stan rzeczy, jej zdaniem, określa po prostu funkcję ministerialną.
Trzeba przyznać, że minister Kudrycka, która – po próbie rozliczenia Uniwersytetu Jagiellońskiego za zbyt dociekliwą pracę magisterską na temat Wałęsy i wezwaniu do rozprawy z naukowcami prezentującymi niewłaściwe poglądy na temat Smoleńska – wydawało się, nie może już nas niczym zaskoczyć, raz jeszcze udowodniła, że ma potencjał.
Nie tylko ministrowie zaskakują twórczym podejściem do instytucji demokratycznych. Na konferencji prasowej marszałek Kopacz dziennikarz (chyba z TVN) pyta, po co usiłuje ona dyskutować na temat paktu fiskalnego z PiS czy Solidarną Polską. Przecież ugrupowania te – daje do zrozumienia bezstronny reporter – nie są w stanie przyjąć racjonalnych argumentów. Pytanie takie powinno zostać zapisać złotymi zgłoskami w historii polskich mediów i parlamentaryzmu. Powinno, gdyby nie było normą dla dominujących mediów.
W Poranku TVN24 Katarzynę W. zastępuje minister Elżbieta Bieńkowska, która wraz z redaktorem Kuźniarem przygotowuje grunt pod wyruszenie w teren tuskobusu, z którego premier będzie rozrzucał zdobyte w pocie czoła miliardy unijne. Przepraszam: nie będzie rozrzucał, tylko konsultował, jak rozrzucać. Od razu przypominają się konsultacje, od których premier już pięć lat temu rozpoczął reformę służby zdrowia. Można oczekiwać podobnych rezultatów.
Czołówka „Dziennika Gazety Prawnej” poświęcona jest emigracji z Polski. W okresie 2000–2012 z Polski wyemigrowało blisko 300 tys. obywateli. Zjawisko to nasiliło się w ostatnich latach. W ubiegłym roku wyjechało 100 tys. osób. Blisko 64 proc. młodych Polaków uważa, że wyłącznie emigracja otwiera im perspektywy na przyszłość. W czasie dwuletniej kadencji PiS Donald Tusk wspierany przez media grzmiał, że to rząd Kaczyńskiego wypłasza Polaków z kraju. Z pytaniami na temat emigracji obecnej dziennikarze głównych mediów nie naprzykrzają się władzy.
Natomiast czołówka „Rzeczpospolitej”, jak przystało na poważny dziennik, poświęcona jest Katarzynie W. Dwa komentarze na stronie drugiej (w tym jeden naczelnego) też o niej. Jak by było mało, można doczytać sobie na ten sam temat w środku.
Czołówka „Gazety Polskiej Codziennie” poświęcona firmom budującym autostrady, które mają rozliczne problemy z polskimi władzami. Jedna odwołuje się do Trybunału w Strasburgu, być może w jej ślady pójdą następne.
W „Gazecie Wyborczej” o tym nie przeczytamy, natomiast jej specjalistka od Kościoła martwi się, że rząd Tuska ciągle nie przycina finansów Kościołowi. Gdyby wierni bezpośrednio musieli płacić na Kościół, okazałoby się, jak dalekie od prawdy są slogany o „katolickiej Polsce” – cieszy się na zapas Katarzyna W.