Informację przekazał we wtorek szef władz obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow. Jego wypowiedź podała „Ukraińska Prawda”. Urzędnik wskazał, że to niemal połowa ludności drugiego największego pod względem liczby mieszkańców miasta Ukrainy.
Syniehubow zaznaczył, że drogi w kierunku kijowskim i lwowskim są "przeciążone".
Przypomnijmy, że Charków jest atakowany przez rosyjskie wojska od początku wojny. Miasto doznało znacznych zniszczeń. Wobec silnego oporu ukraińskiej obrony, rosyjska artyleria zaczęła po kilku dniach walk ostrzeliwać cele cywilne. Na początku 2021 roku miasto liczyło ok. 1,4 mln mieszkańców.
Wojna na Ukrainie
Wtorek to już 13. dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Formalnie prezydent Putin wysłał wojska w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
Mimo bohaterskiego oporu ukraińskiej armii i społeczeństwa Rosjanie są lepiej wyposażeni, mają przewagę liczebną i sukcesywnie posuwają się do przodu.
W ciągu prawie dwóch tygodni walk zginęło według ONZ ponad 400 cywilów, w tym 23 dzieci. Z Ukrainy uciekło przed wojną 1,7 mln ludzi, z czego większość do Polski.
W poniedziałek ambasador Ukrainy przy ONZ oskarżył Rosję o blokowanie prób ewakuacji ludności cywilnej, dodając, że rosyjskie wojska strzelają do uciekających ludzi. Tymczasem Rosja zaproponowała we wtorek tymczasowe wstrzymanie ataku na pięć miast – Kijów, Czernihów, Sumy, Charków i Mariupol – aby umożliwić cywilom ucieczkę. Ukraina jeszcze nie odpowiedziała formalnie na tę propozycję.
W poniedziałek zakończyła się trzecia tura rosyjsko-ukraińskich rozmów pokojowych. Negocjacje nie przyniosły jednak żadnego przełomu. Czwarta tura rozmów została zaplanowana na wtorek.
Czytaj też:
"Irpień się nie poddaje, Irpień walczy!". Mer miasta odrzucił rosyjskie żądanie kapitulacjiCzytaj też:
Bartosiak: Na ten moment Amerykanie wygrywają tę wojnę