W jednym z wątków piątkowej rozmowy na antenie Radia Wrocław wiceszef Polskiego Stronnictwa Ludowego został zapytany o wojnę rosyjsko-ukraińską w kontekście sankcji nakładanych przez Zachód na Kreml.
O ile dotychczasowe unijne pakiety zostały nałożone w miarę bezproblemowo, to szósty pakiet, zakładający embargo na surowce energetyczne z Rosji budzi sprzeciw kilku państw, które wskazują, że przyniosłoby to fatalne skutki dla ich gospodarek. W gronie tym wymienia się Węgry, Słowację czy Austrię.
Tymczasem w piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ponownie zaapelował do UE o jak najszybsze działania w tym zakresie, argumentując to m.in. bardzo trudną sytuacją Ukraińców w Donbasie, gdzie toczą się obecnie ciężkie walki.
Jarubas: W UE strategiczny konsensus
Adam Jarubas ocenił, że sankcje na pewno są mocno odczuwalne przez Rosję i z tek perspektywy osłabiają jej siłę. Przypomniał, że Europa handlowała z Rosją po aneksji Krymu, ale teraz liczy na to, że nie będzie już powrotu do stosunków sprzed inwazji rozpoczętej 24 lutego. Ocenił, że istnieje ogólnoeuropejski konsensus, co do strategicznej derusyfikacji energetyki Unii.
– Jakkolwiek jest ciężko uzyskać jednomyślność w gronie państw UE. Przy ropie widzimy weto ze strony Węgier, natomiast jeśli mówimy o imporcie gazu, no to on powinien być ograniczony w ciągu najbliższych kilku lat. Graniczna data to rok 2027. My jesteśmy jako Polska w miarę w komfortowej sytuacji, bo jesteśmy blisko otwarcia Baltic Pipe, mamy terminal w Świnoujściu – powiedział polityk. Jak dodał, inną sprawą będzie zabezpieczenie kontraktu pod tą ropę.
Ile list opozycji?
Polityk został też zapytany o forsowaną przez Donalda Tuska koncepcję wspólnej listy opozycji na wybory parlamentarne.
– Nas zajmują przede wszystkim te sprawy, które dzisiaj decydują o warunkach życia Polaków. No i PiS ewidentnie, według nas, nie ma tutaj pomysłu na rządzenie, nie radzi sobie chociażby z cenami energii. Oczywiście są to z jednej strony ogólnoeuropejskie problemy, natomiast pod kątem inflacji, szukania takich dobrych rozwiązań dla gospodarki, czy po prostu nawet odblokowanie tych środków, które nam się należą, a na które rok czekaliśmy, te środki z Krajowego Planu Odbudowy, które po prostu przez upór i antyeuropejską fobię Zbigniewa Ziobry do Polski nie trafiły. Dzisiaj ich wartość już poprzez inflację jest zdecydowanie mniejsza. To są realne problemy. Ludzie mówią, że nie mają pieniędzy, żeby kupić ekogroszek ponad 3 tysiące, czy węgiel ponad 2 tysiące. Więc nawet się wkurzają jak słyszą ciągle: jak to opozycja pójdzie w dwóch, trzech czy czterech blokach – powiedział Jarubas.
– No oczywiście, mamy swój pomysł wyciągając z doświadczeń z wyborów europejskich, że tworzenie takiej jednej, wspólnej listy, to może jest to taki fajny, czytelny przekaz dla wyborców, ale w praktyce, jak się już popatrzy na to, które elektoraty się demobilizują, które zostają w domu albo które jednak po prostu porzucają te ugrupowania po stronie opozycji i jednak z zaciśniętymi zębami głosują na PiS, to jednak lepszym scenariuszem jest stworzenie takiego umiarkowanego centrum. My widzimy się właśnie tutaj w centrum sceny politycznej, z takim wyraźnym progospodarczym, proeuropejskim określeniem się. Wpieraniem takiego gospodarskiego podejścia ludzi ciężkiej pracy. No a jednak też stworzenie takiej oferty dla tych wyborców bardziej miejskich, lewicowych, liberalnych już w drugiej grupie – stwierdził polityk PSL.
Czytaj też:
Reforma SN. Kosiniak-Kamysz: Ta ustawa nie przywraca praworządnościCzytaj też:
Będą dalsze kłopoty Rosji? Obniżają stopy procentowe mimo gigantycznej inflacji