Tajny punkt dekretu prezydenta Rosji Władimira Putina pozwala Ministerstwu Obrony na mobilizację miliona osób – ustaliła "Nowaja Gazieta". Chodzi o dokument podpisany 21 września, na mocy którego zarządzono częściową mobilizację.
Do wojska mają być powoływani rezerwiści i osoby mające doświadczenie bojowe lub specjaliści potrzebni rosyjskiej armii. Według słów ministra obrony mobilizacja ma objąć ok. 300 tysięcy osób.
Tajemniczy punkt nr 7
Media szybko wyłapały, że w dekrecie zaraz po punkcie szóstym następuje punkt ósmy. W opublikowanej na oficjalnych stronach państwa wersji punkt siódmy dekretu ukryto za formułką "do użytku służbowego". Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow poinformował, że punkt odnosi się do liczby osób, które mają być zmobilizowane.
Teraz Nowaja Gazieta" podała, powołując się na źródło w administracji prezydenckiej, że liczba, której dotyczy punkt 7, była kilkakrotnie zmieniana i że ostatecznie ustalono, że mobilizacja może dotyczyć miliona osób.
Pieskow zaprzecza, jakoby faktycznie dekret dawał możliwość mobilizacji tak dużej liczby osób. Rzecznik Kremla, proszony przez agencję Interfax o komentarz stwierdził, że "to kłamstwo".
Rosyjski polityk do obywateli: Nie wyjeżdżajcie za daleko
Andriej Kartapołow, przewodniczący komisji obrony w Dumie, powiedział w rozmowie z rosyjską telewizją państwową, że choć "zakaz opuszczania Rosji przez obywateli poddanych mobilizacji nie został wprowadzony, ale lepiej żeby nie wyjeżdżali na zbyt długo, zbyt daleko".
– Nie ma ograniczeń swobody poruszania się wewnątrz kraju i nie ma ograniczeń dotyczących wyjazdów poza granice – stwierdził dodając, że zakaz opuszczania kraju przez rezerwistów jest zapisany w przepisach dotyczących mobilizacji. – Ale jako że mobilizacja jest częściowa, ten przepis nie został jeszcze zastosowany – wyjaśnił.
Parlamentarzysta stwierdził, że przyszłość pokaże, jak rozwinie się sytuacja. Kartapołow podkreślił jednocześnie, że "nie rekomendowałby długich wyjazdów do miejsc znajdujących się daleko za granicą, w tym osób zdolnych do służby wojskowej, z różnych powodów".
Czytaj też:
Putin siłą wciela do armii demonstrantów antywojennych