We wtorek Korea Północna (KRLD) przeprowadziła próbę z rakietą balistyczną, która przeleciała nad północną Japonią i spadła do Pacyfiku poza wyłączną strefą ekonomiczną Japonii.
"USA mogą nasilić kroki"
Podczas konferencji prasowej w Santiago w Chile, w ramach podróży do Ameryki Południowej, sekretarz stanu USA Antony Blinken podkreślał, że jeśli Korea Północna będzie wystrzeliwała kolejne rakiety "zwiększy to tylko potępienie, izolację i nasili kroki podejmowane w odpowiedzi na te akcje".
– Zdecydowanie potępiamy niebezpieczne i lekkomyślne wystrzelenie przez Koreańską Republikę Ludowo-Demokratyczną pocisku dalekiego zasięgu, który przeleciał nad Japonią, zagrażając japońskim obywatelom – powiedział Blinken.
Dodał też, że rozmawiał ze swoimi japońskimi i południowokoreańskimi odpowiednikami, podkreślając znaczenie współpracy zarówno na zasadzie dwustronnej, jak i trójstronnej, między Stanami Zjednoczonymi, Koreą Południową i Japonią. Działania te mają zademonstrować i wzmocnić zdolności obronne i odstraszające w świetle zagrożenia ze strony Korei Północnej.
USA i Korea Południowa wystrzeliły swoje pociski
Według raportu południowokoreańskiej agencji prasowej Yonhap, Stany Zjednoczone i Korea Południowa wystrzeliły w środę po dwa pociski kierowane ATACMS.
Jak stwierdził japoński minister obrony Yasukazu Hamada, rakieta wystrzelona przez Koreę Północną była najprawdopodobniej międzykontynentalnym pociskiem balistycznym Hwasong-12. Minister zaznaczył, że rakieta przebyła 4600 km, co jest dotychczas największą odległością w całej historii testów przeprowadzonych przez reżim w Pjongjangu.
To już 23. północnokoreański test rakietowy od początku tego roku. Ostatnim razem Pjongjang wystrzelił pocisk, który przeleciał nad Japonią we wrześniu 2017 roku.
Czytaj też:
Media: Korea Północna może przeprowadzić test nuklearny. Wskazano datęCzytaj też:
Ćwiczenia morskie USA i Korei Południowej po prowokacji Pjongjangu