W poniedziałek "Gazeta Wyborcza" opublikowała informacje z niejawnych dokumentów dotyczących zdrowia Sławomira Cenckiewicza. Wojciech Czuchnowski napisał, że poznał nazwy leków, których przyjmowanie szef BBN rzekomo zataił przed służbami w ankiecie bezpieczeństwa.
Minister, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak pytany w Radiu Plus o te doniesienia deklaruje, że sprawa zostanie wyjaśniona. – Będzie postępowanie, wyjaśnimy, nie powinno tak być rzeczywiście, że jeżeli ktoś sobie nie życzy tego, to informacje medyczne na jego temat, nie powinny wypływać – mówił.
– Ja jestem wrogiem wycieków ze służb, proszę zwrócić uwagę, że takich wycieków nie ma mimo najrozmaitszych posądzeń. Tego nie wiem, skąd jest wyciek, trzeba to ustalić, ale po takich absurdalnych oskarżeniach, że w ABW działał sztab przeciwko późniejszemu prezydentowi Karolowi Nawrockiemu. W dużych emocjach są miotane z tamtej strony różne oskarżenia, które są często bezpodstawne. Jestem przeciwnikiem wycieków, przekazywania takich informacji i na pewno będziemy tę kwestię też wyjaśniać – kontynuował.
Jednocześnie minister stanął w obronie służb i zapewnił, że nie miały one nic wspólnego z wyciekiem danych.
Cenckiewicz kontra SKW
Przypomnijmy, że w lipcu 2024 r. kierowana przez gen. Jarosława Stróżyka Służba Kontrwywiadu Wojskowego odebrała Sławomirowi Cenckiewiczowi poświadczenie bezpieczeństwa. W czerwcu 2025 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił tę decyzję. Wyrok jest nieprawomocny. Premier Donald Tusk złożył od niego odwołanie.
W październiku "Rzeczpospolita" opisała kulisy cofnięcia Cenckiewiczowi dostępu do informacji niejawnych. W kontrolnym postępowaniu sprawdzającym wszczętym wobec historyka SKW badała, czy są wątpliwości dotyczące m.in. "uzależnienia od alkoholu, środków odurzających lub substancji psychotropowych". Według kontrwywiadu wojskowego, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego zataił konsultacje u specjalisty i przyjmowanie leku działającego na ośrodkowy układ nerwowy. Natomiast sąd uznał, że Cenckiewicz nie zataił informacji w ankiecie bezpieczeństwa, a żaden z przyjmowanych przez niego leków nie był "substancją psychotropową". Do sprawy w poniedziałek powróciła "Gazeta Wyborcza".
Czytaj też:
"Wybitne skur*****stwo". Poseł Razem nie wytrzymała po publikacji "GW"Czytaj też:
PiS idzie do prokuratury. Chodzi o sprawę Cenckiewicza
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
