Włodzimierz Krzywicki, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Krakowie, powiedział, że śledztwo toczy się "w sprawie" i nikomu dotąd nie przedstawiono zarzutów.
O śledzeniu dziennikarzy za rządów Platformy jako pierwszy informował na łamach tygodnika "Do Rzeczy" Cezary Gmyz. Inwigilacja obejmowała praktycznie cały dział krajowy "Rzeczpospolitej" – dziennikarzy i redaktorów przygotowujących teksty do druku. Śledzeni byli ówczesny redaktor naczelny "Rz" Paweł Lisicki i jego zastępca Piotr Gabryel – obecnie "Do Rzeczy".
Inwigilowani przez służby specjalne byli też szef działu krajowego "Rzeczpospolitej" Piotr Gociek, redaktor działu Michał Szułdrzyński oraz reporterzy: Karol Manys, Eliza Olczyk, Jarosław Stróżyk i Piotr Nisztor. Służby specjalne za rządów PO-PSL tropiły też dziennikarzy "Gazety Polskiej" i Telewizji Republika.
W maju 2016 roku Mariusz Kamiński, przedstawiając audyt z działalności służb specjalnych, mówił o inwigilacji 52 dziennikarzy. Potem Kancelaria Premiera opublikowała nazwiska 37 dziennikarzy, wobec których czynności operacyjno-rozpoznawcze prowadziły Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Nazwiska kolejnych 11 osób zostały utajnione.
Czytaj też:
#10: Rząd PO-PSL śledził dziennikarzy