Rosyjskie agencje: Premier Polski przyznał, że żołnierze NATO są na Ukrainie

Rosyjskie agencje: Premier Polski przyznał, że żołnierze NATO są na Ukrainie

Dodano: 
Premier Donald Tusk podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu w siedzibie KPRM w Warszawie
Premier Donald Tusk podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu w siedzibie KPRM w Warszawie Źródło:PAP / Radek Pietruszka
Premier Polski Donald Tusk przyznał, że na Ukrainie są obecni żołnierze NATO – podają rosyjskie media.

Agencje prasowe RIA Nowosti i TASS piszą w czwartek o nagraniu zamieszczonym na kanale KPRM na YouTubie, w którym premier Donald Tusk rozmawia w Sejmie z 10-letnią uczennicą z Gdańska, zadającą mu pytania razem z grupą dziennikarzy.

Premier zapytany o pomoc NATO dla Ukrainy odpowiedział: – NATO bardzo pomaga. Na razie, i jak wiadomo, NATO nie chce się bezpośrednio zaangażować, wysłać wojsk, bo wszyscy na świecie trochę się boją, że mogłoby dojść do wybuchu wojny atomowej. Wtedy wszyscy byli byśmy w bardzo tragicznej sytuacji.

– Więc ja się nie dziwię, że zastanawiają się wszyscy, czy można pójść na bezpośrednią wojnę z Rosją, czy to nie jest za duże ryzyko. Ale na tyle, na ile to jest możliwe dzisiaj, to NATO pomaga Ukrainie. Bez pomocy NATO Ukraina nie dałaby rady tak długo się bronić. No i tam trochę wojsk czy żołnierzy, obserwatorów, inżynierów jest w Ukrainie i pomaga. No, zobaczymy. Ale nikt nie chce takiej wojny bezpośredniej, bo to mogłoby oznaczać też dla nas katastrofę – oświadczył Tusk.

Żołnierze NATO na Ukrainie. Rosyjskie media o nagraniu z Tuskiem

"Polski premier przyznał, że wojska NATO są na Ukrainie" – informuje agencja TASS. Jak czytamy w depeszy, Tusk "podkreślił, że należy unikać bezpośredniego zaangażowania NATO w konflikt zbrojny na Ukrainie".

RIA Nowosti, która słowa polskiego premiera zamieściła na czołówce swojej strony internetowej, zwraca uwagę, że Tusk "nie sprecyzował, żołnierze jakich krajów i w jakiej liczbie" są obecni na Ukrainie.

Zarówno TASS, jak i RIA prezentują w swoich materiałach oficjalne stanowisko władz rosyjskich.

Wysłanie wojsk na Ukrainę. Macron podał warunek

Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział w lutym po szczycie europejskich przywódców w Paryżu, że nie ma decyzji w sprawie oficjalnego wysłania zachodnich wojsk lądowych na Ukrainę, ale nie wykluczył takiej możliwości w przyszłości.

– Najbardziej żarliwa dyskusja toczyła się w ogóle wokół kwestii wysłania żołnierzy na Ukrainę. Nie było porozumienia w tej sprawie. Zdania są różne i absolutnie takich decyzji nie ma – przekazał dziennikarzom prezydent Andrzej Duda, który uczestniczył w rozmowach.

Choć premier Donald Tusk ogłosił publicznie, że Polska nie zamierza wysyłać wojsk na Ukrainę, to szef MSZ Radosław Sikorski stwierdził, że "obecność sił NATO na Ukrainie nie jest nie do pomyślenia".

Na początku maja Macron udzielił wywiadu magazynowi "The Economist", w którym stwierdził, że wojska francuskie mogłyby zostać wysłane na Ukrainę, gdyby Kijów o to poprosił lub gdyby siły rosyjskie przedarły się przez linię frontu. Dodał też, że Paryż mógłby podjąć taki krok, gdyby istniała groźba zajęcia przez Rosję Kijowa lub Odessy.

Putin grozi III wojną światową

Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że zachodni personel wojskowy na Ukrainie będzie interwencjonistą. – Tak to potraktujemy, oni to rozumieją – stwierdził Putin. Dodał także, że starcie wojsk NATO z Rosją doprowadzi do "III wojny światowej na pełną skalę".

Według ustaleń włoskiego dziennika Corriere della Sera" państwa NATO nie zamierzają wysyłać wojsk na Ukrainę i przygotowują się do sformalizowania w oficjalnym dokumencie swojej odmowy bezpośredniej interwencji w konflikt zbrojny między Moskwą a Kijowem.

Czytaj też:
NATO ma plan dotyczący Kaliningradu na wypadek wojny z Rosją?

Opracował: Damian Cygan
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także