W trakcie niedzielnego programu "Śniadanie Rymanowskiego" doszło do poważnej awantury między Przemysławem Czarnkiem z Prawa i Sprawiedliwości a Pawłem Zalewskim z Polski 2050, w wyniku której Zalewski opuścił studio. Kłótnia wybuchła po tym, jak poseł PiS nazwał europosła Lewicy Roberta Biedronia "człowiekiem zdegenerowanym". Wcześniej Biedroń stwierdził, że za rządów PiS w Polsce istniały "strefy wolne od LGBT".
– Nie akceptuję rozmowy, w której ktoś w taki sposób jest w stanie odnieść się do swojego rozmówcy. I bardzo państwa przepraszam, ale muszę opuścić naszą rozmowę – oświadczył obecny w studiu poseł Polski 2050 Paweł Zalewski, wiceminister obrony narodowej.
Tusk uderza w PiS
Incydent sprowokował wiele komentarzy w internecie. Jeden z wpisów zamieścił Donald Tusk. Szef rządu nazwał Czarnka oraz Waldemara Budę, którego słowa sprzed kilku dni na temat Krzysztofa Śmiszka i Roberta Biedronia również wywołały burzę, "barbarzyńcami".
"Kiedy oglądam barbarzyńców w rodzaju Czarnka i Budy po chamsku poniżających swoich rozmówców, widzę jak głęboka i zasadnicza jest w dzisiejszej Polsce konfrontacja między Wschodem a Zachodem. To nie jest spór wyborczy, to wojna cywilizacji" – napisał Tusk na swoim koncie w serwisie X.
Premier nie musiał długo czekać na odpowiedź. Jego post został skomentowany przez Przemysława Czarnka.
"Drogi Panie, barbarzyńcy, to ci którzy wraz z Merkel sprzyjali przez lata polityce Putina, ściągali do Europy miliony nielegalnych migrantów, okradali Polaków na setki miliardy złotych płynących strumieniami do mafii VAT-owskich, drwili z polskich służb broniących wschodniej granicy. To ci chwaleni przez Łukaszenkę bezpośrednio po przejęciu władzy. Niech Pan zgadnie kto to taki i nie robi z siebie klauna" – stwierdził były minister.
twitterCzytaj też:
"Nie odpuszczę tego tematu". Prezydent zdradza kulisy rozmów z Tuskiem
Czytaj też:
"Wystarczyło parę miesięcy". Kaczyński: Mamy pierwsze bardzo niepokojące objawy