Nadzwyczajne walne zgromadzenie spółki Cyfrowy Polsat odwołało we wtorek Tobiasa Solorza (pełnił funkcję wiceprzewodniczącego) oraz Jarosława Grzesiaka z rady nadzorczej. Zmniejszono liczebność rady o dwie osoby, do sześciu, w związku czym nie wybierano nowych członków. Wszystkie podjęte na zgromadzeniu uchwały oprotestowywał pełnomocnik Tobiasa Solorza, adwokat Paweł Rymarz.
Zygmunt Solorz, główny akcjonariusz, posiadający ponad 62 proc. akcji Cyfrowego Polsatu, uczestniczył w posiedzeniu zdalnie, towarzyszył mu prawnik. Po zmianach w radzie nadzorczej zasiadają: przewodniczący Zygmunt Solorz, wiceprzewodnicząca Justyna Kulka (żona Zygmunta Solorza), Józef Birka, Marek Grzybowski, Alojzy Nowak i Tomasz Szeląg.
Tobias Solorz i drugi syn Zygmunta Solorza, Piotr Żak przestali również zasiadać w radach nadzorczych Netii i Polkomtelu, spółkach Cyfrowego Polsatu. We władzach obu podmiotów nie ma już także Jarosława Grzesiaka.
Zmiany w imperium Solorza
W poniedziałek Tobias Solorz i Piotr Żak zostali odwołani z rady nadzorczej spółki ZE PAK (Zespół Elektrowni Pątnów Adamów Konin). "Już na wstępie doszło do scysji. Część domagała się, aby biznesmen [Zygmunt Solorz – przy. red.] zabrał głos jako pierwszy. Na sali padł też głos, że przepisy nie dopuszczają uczestnictwa zdalnego, co spotkało się ze sprzeciwem" – relacjonował Onet.
Pod koniec września "Gazeta Wyborcza" poinformowała o wstrząsie w imperium Solorza. Dziennik ujawnił list napisany przez dzieci miliardera do menadżerów czterech najważniejszych spółek Solorza (Cyfrowy Polsat, Telewizja Polsat, Polkomtel, Netia), że dobro tych spółek jest zagrożone przez osoby, które chcą przejąć kontrolę nad biznesem.
Solorz napisał, że otrzymał wiele telefonów od "zaniepokojonych" osób ze spółek należących do jego grupy. "Przez te wszystkie lata potęgę i pozycję firmy budowałem wspólnie z wieloma ludźmi – z częścią z nich jestem związany od początków działalności, część co naturalne to osoby nowe. Byli i są wśród nich wysokiej klasy menedżerowie i tysiące świetnych pracowników. W ostatnich latach moje dzieci pełniły w moich spółkach różne stanowiska. W ostatnim czasie zdałem sobie sprawę, że angażowanie na obecnym etapie moich dzieci w zarządzanie firmami nie przyczynia się do większej stabilności w firmach, ani do budowania ich lepszej przyszłości" – czytamy.
Czytaj też:
"Wojna o imperium Solorza". Wkrótce rozprawa w Lichtensteinie