WP wraca do poniedziałkowych negocjacji nauczycieli z rządem, w których uczestniczyła Beata Szydło. Portal informuje nieoficjalnie – powołując się na źródła w PiS i kancelarii premiera – że wicepremier została oddelegowana do rozmów "wbrew woli jej samej".
Według ustaleń Wirtualnej Polski to Morawiecki, za pośrednictwem szefa KPRM Michała Dworczyk, miał naciskać na Szydło, by ta przejęła stery w tych trudnych dla rządu negocjacjach. Działo się to za zgodą prezesa Jarosława Kaczyńskiego, ale bez aprobaty samej Szydło – czytamy.
– Premier umywa ręce. Morawiecki przerzuca ten "gorący kartofel" na wicepremier. Ona sama o tym pomyśle miała zostać poinformowana zbyt późno. I nie była z tego zadowolona – cytuje swoich informatorów z PiS WP.
Poniedziałkowe spotkanie nauczycielskich związków zawodowych z rządem w Radzie Dialogu Społecznego zakończyło się bez porozumienia. Kolejne rozmowy zaplanowano na 1 kwietnia. W międzyczasie związki mają się porozumieć między sobą, co do postulatów.
Wirtualna Polska zwraca uwagę, że wciągnięcie Beaty Szydło w rozmowy z nauczycielami to dla niej niezbyt komfortowa sytuacja. Wicepremier startuje bowiem w wyborach do europarlamentu i teraz jest nastawiona na kampanię w terenie.
Czytaj też:
Zdenerwowany Kaczyński odwołał wystąpienie premiera? Oto nasze ustalenia