Grzegorz Braun stwierdził nieoczekiwanie, że nie jest radykałem i nie popiera kamienowania homoseksualistów, ale jego zdaniem warto rozważyć "liberalny" pomysł, który za stosunki homoseksualne karałby batożeniem. Braun podkreślił, że należy bronić dzieci przed grasującymi "złymi wilkami". Jego zdaniem trzeba takim działaniom postawić tamę. – My tej tamy nie postawimy uprawiając jakieś subtelne dysputy, jakie to my granice postawimy. Trzeba powiedzieć, że to jest przestępcze. Nie negocjujmy granic tolerancji, tylko penalizacji – dodał.
Czytaj też:
Batożenie homoseksualistów? Braun ponownie szokuje
Do słów Brauna odniósł się Rafał Ziemkiewicz, publicysta "Do Rzeczy", który przyznał, że ma z nim pewien problem. – Świetny reżyser, odważny. Konfederacja jest w jakimś sensie spełnieniem moich marzeń o połączeniu tradycji narodowej, polskiej z tradycją wolnościową. Uważam, że to idealne dla Polski. Wizerunkowo nie idzie to jednak w kierunku Liroya, Dobromira Sośnierza, którego uważam za jednego z najlepszych europosłów, tylko idzie to w kierunku turbo Radio Maryja. Korwin-Mikke przy Braunie okazuje się nagle dystyngowanym starszym panem – mówił.
Publicysta nawiązał też do słów Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która na pytanie o przekop Mierzei Wiślanej powiedziała, że "gdyby natura chciała, żeby tam był przekop, to by był". – Powiedzcie to budowniczym kanału Sueskiego, że jakby natura chciała, to byłby kanał. Gdyby pani Kidawa-Błońska chciała jeździć samochodem, to by jej pan Bóg zrobił kółka. Taka to logika – komentował Ziemkiewicz.
Czytaj też:
Doradca Wałęsy atakuje Ziemkiewicza. "Czekam na przeprosiny za oszczerstwa"