We wtorek Sejm poparł ustawę ws. ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE. Ustawę poparli posłowie PiS, Lewicy, PSL, koła Szymona Hołowni oraz pojedynczy posłowie z innych formacji lub niezależni.
Miller: To będzie porażka
Europoseł KO Leszek Miller został zapytany przez "Gazetę Wyborczą" o to, jak zareagują wyborcy Lewicy na fakt dogadania się tego klubu z PiSe-m? – To wszystko zależy od tego, jak wyborcy Lewicy to zinterpretują. Jeżeli pomyślą sobie, że najważniejsze są po prostu pieniądze, najważniejsza jest kasa i że Lewica w pewnym stopniu tę kasę gwarantuje, to może być sukces Czarzastego i Lewicy. Ale jeśli wyborcy będą zniesmaczeni, że doszło do takiej współpracy, to będzie porażka – mówi Miller.
Czy lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty prowadzi ugrupowanie do koalicji z partią władzy? – Lewica powinna głosować za ratyfikacją. Ale nie jestem za tym, żeby w tym celu rozmawiać z PiS-em – dodał były premier.
Zdaniem Millera największym zwycięzcą całej sytuacji "niewątpliwe jest Jarosław Kaczyński, który nie musiał się już oglądać na Zbigniewa Ziobro, a w dodatku doprowadził do pęknięcia w opozycji, do podziału, co było zawsze wielkim politycznym celem".
"Trzeba było negocjować"
Zdaniem europosła trzeba było negocjować z PiSem – jak mówi należało się upomnieć o prawa kobiet, emerytury dla służb mundurowych i praworządność. – Pan premier Morawiecki był w narożniku, że zgodziłby się prawdopodobnie na wszystko, a następna taka okazja już się nie powtórzy, bo niewątpliwie PiS i rząd Morawieckiego po tym głosowaniu jest umocniony, a perspektywy kolejnego zwycięstwa PiS-u bliższe, niż były – uważa były szef SLD.
Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz: Kaczyński może być szczęśliwyCzytaj też:
"To demagogia". Wiceszef MSZ punktuje Grodzkiego